tag:blogger.com,1999:blog-2543153544627177158.post1772033204385543492..comments2023-11-22T11:40:21.148+01:00Comments on Gruzja okiem nieobiektywnym: Zmarli, którzy nie odchodzątoja2123http://www.blogger.com/profile/13799366988355167340noreply@blogger.comBlogger2125tag:blogger.com,1999:blog-2543153544627177158.post-36042025872464460792016-11-08T08:20:34.652+01:002016-11-08T08:20:34.652+01:00Pierwsze słyszę o tak ekstremalnym przypadku, ale ...Pierwsze słyszę o tak ekstremalnym przypadku, ale w sumie nie jestem za bardzo zdziwiona, to współgra z gruzińską tradycją. Resztę zwyczajów znam też z innych regionów Gruzji, z taką różnicą, że groby polewa się winem lub czaczą a nie wodą. Dzięki ogromne za ten wpis, bardzo interesujący! Pozdrawiam serdecznie!toja2123https://www.blogger.com/profile/13799366988355167340noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2543153544627177158.post-33772462231400701242016-11-07T22:32:15.353+01:002016-11-07T22:32:15.353+01:00Najbardziej ekstremalnym przypadek jaki jest mi zn...Najbardziej ekstremalnym przypadek jaki jest mi znany to pewna kobieta która zmarłego syna zmumifikowała i on stoi u niej w głównym miejscu w domu przykryty szkłem. Ona go przebiera raz do roku w inne ubranie. Cały czas przed domem stoi też jego bmw które jest pożyczane przez członków lokalnej społeczności w razie potrzeby (bo tam sobie pożyczają samochody bez żadnego problemu) - tak jakby syn był cały czas w domu i to on udostępniał sąsiadom ten samochód. <br />Co do zwyczajów to, nie wiem czy tak jest we wszystkich rejonach ale jeżeli chodzi o okolice Tsalenjikha-Mukhuri to głównie zostawia się jedzenie na grobach, charakterystyczne jest też polewanie wody na grób ruchem na krzyż (aczkolwiek sam symbol krzyża na grobie w tych okolicach to rzadkość). Bardzo silnie przestrzegają nie jedzenia mięsa przez te 40 dni. No i brak tańców nawet na weselnych suprach przez rok od śmierci najbliższej osoby. Co do tych toastów to za zmarłych pije się ze, specjalnego powiedzmy, naczynia jakoś związanego z tym kto odszedł - ja konkretnie piłem w jednym przypadku z rogu (zwierzęcego) a w drugim nie wiem co to było - coś drewnianego. Każdy z mężczyzn bliżej związanych ze zmarłym nalewa sobie do tego pojemnika wina, mówi o zmarłym i pije. <br />Najbardziej jednak poruszającym elementem tych tradycji związanych ze śmiercią bliskich (czy też jej wspomnieniem) jest lament kobiet nad grobem. Byłem świadkiem gdy trzy kobiety rozpaczały nad grobem (konkretnie moja żona, moja teściowa i jej siostra) i jest to naprawdę poruszające. Nie da się opisać. Jest nawet taki tradycyjny gruziński utwór który się nazywa jakoś tak "Płacz kobiet we wsi" - nie pamiętam dokładnie - ale chodzi w nim właśnie o opłakiwanie zmarłego. Tam zmarli nie odchodzą.<br />Pozdrawiam. Leszek.KAnonymousnoreply@blogger.com