niedziela, 10 listopada 2013

Polska w Gruzji, Gruzja w Polsce


Od jakiegoś czasu zaobserwować można niesamowity wręcz wysyp polskich turystów w Gruzji i niezależnie od tego, czy przyczyną jest otwarcie względnie tanich bezpośrednich połączeń do Kutaisi, czy proces przebiegał odwrotnie i to zapotrzebowanie na Gruzję wpłynęło na linie lotnicze, faktem jest, iż na rodaka natknąć się można w sezonie praktycznie wszędzie. Teraz turystów jest już znacznie mniej, ale i tak polska mowa pobrzmiewa w co bardziej znanych miejscach częściej niż jakikolwiek inny język obcy. Fakt ten nauczyli się już wykorzystywać właściciele wszelkiego rodzaju sklepów, środków transportu czy hosteli, więc widok polskiej flagi jako wabika na turystów nikogo już tutaj nie dziwi. 


Polska flaga na balkonie jednego z hosteli w Sighnagi

Przestał mnie też już dziwić typowy przebieg rozmowy z Gruzinami, którzy słysząc język polski lub wnioskując z akcentu że jestem Polką natychmiast zaczepiają mnie i przedstawiają z niezachwianą pownością swoją wersję śledztwa smoleńskiego- "..aaaaa, Polsza, Polsza, Kaczynski, samaliot, jewo russkije ubili zato szto Gruzju pamagał..." oraz deklarują wielką miłość do narodu polskiego "my Polszu oczien uważajem". Jako ciekawostkę wklejam link do gruzińskiej pieśni ułożonej specjalnie ku czci ofiar katastrofy smoleńskiej. 
Czasami oprócz feralnego samolotu znajdują się jeszcze inne tematy, np. podczas udziału polskich kolegów w podwórkowej wersji "czacza ambush" w noc gruzińską niosły się dziarskie okrzyki "aaaa, Lewandowski, Solidarnosc, Walesa".... jakkolwiek by nie było, nie ma chyba na świecie drugiego kraju, w którym bylibyśmy tak znani i przedstawiani z dobrej strony. (Żeby jednak było jasne- zawiedzie się ten, kto sądzi, że ta wielka miłość przekłada się na preferencyjne ceny w hostelach czy specjalne traktowanie przez taksówkarzy!)



Tbilisi, ul. Lecha Kaczyńskiego


Tbilisi, popiersie może średnio podobne ale liczą się intencje

Jednak nasz kraj obecny jest w Gruzji nie tylko w sposób turystyczny czy polityczny. Mało kto wie, ale w wielu gruzińskich sklepach napotkać można na cały szereg towarów z Polski. Nie zdziwiły mnie słodycze (bo te mamy dobre) czy polska wódka, nawet chemia, kosmetyki, czy przetwory. Ale już herbata z Polski na półce gruzińskiego supermarketu wygląda kuriozalnie....


Swojsko brzmiące nazwy...


... swojsko wyglądające smaki ....

... ale żeby do kraju herbacianych pól sprowadzać herbatę z Polski??????

















Na szczęście proces ten przebiega w dwóch kierunkach i dlatego w Polsce spotkać można coraz więcej sklepów z gruzińskimi winami czy też gruzińskich restauracji. Z żadnego z nich nie korzystałam, więc nie komentuję jakości, ale widać wyraźnie, że zapotrzebowanie na Gruzję w Polsce istnieje. Pytanie brzmi, jak długo ta fala popularności się utrzyma. 


Stare Miasto w Warszawie



Warszawa

Kraków 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz