Nie tak dawno pisałam o gruzińskim hymnie (TUTAJ) i właśnie dzisiaj miałam okazję posłuchać go na żywo i to z bardzo podniosłej okazji, a mianowicie gruzińskiego święta 26 maja. Nie, nie chodzi o Dzień Matki! Uważni Czytelnicy pamiętają zapewne, że w Gruzji 26 maja obchodzone jest Święto Niepodległości (szczegóły TUTAJ) i właśnie z tej okazji gruzińska ambasada w Ankarze zorganizowała huczne przyjęcie. Oczywiście zaczęło się od wspomnianego już hymnu, oficjalnych przemówień i składania życzeń, ale później zapanowała iście gruzińska atmosfera. Ach, czegóż tam nie było! Dzieci (i dorośli) w strojach ludowych, charakterystyczna muzyka, Saperavi i Borojmi lejące się strumieniami, no i przede wszystkim główna (choć spontaniczna) atrakcja wieczoru- tradycyjne gruzińskie tańce! Popatrzcie zresztą sami.... Po tym wszystkim naszła mnie tylko jedna refleksja- dlaczego my narodowe święta traktujemy z tak śmiertelną sztywną powagą, zamiast cieszyć się kiedy jest ku temu naprawdę dobry powód?
Przywitał nas taki widok... |
... później było tak... |
... a potem jeszcze cudniej... |
Ambasador Gruzji z przedstawicielem tureckiego MSW kroją tort z iście gruzińską fantazją |
Nie brakowało dzieci w tradycyjnych strojach... |
... i nie tylko dzieci! |
... byli również panowie w mundurach |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz