1. Karta dań
Karta dań najczęściej przynoszona jest w jednym egzemplarzu, niezależnie od ilości osób przy stole. Z reguły jest po gruzińsku i rosyjsku, coraz częściej trafia się mniej lub bardziej zrozumiała wersja angielska. Dlaczego w jednym egzemplarzu? Patrz punkt 2.
2. Zamawianie potraw
Typowa gruzińska wizyta w restauracji to stały zestaw potraw- chinkali, chaczapuri, sałatka pomidorowo-ogórkowa, zasmażany ser sulguni, szaszłyk, kebab, czasem lobio, jednym słowem żadna filozofia. Dlatego zasadniczo jedna karta dań wystarczy, bo i tak z góry wiadomo, co będzie zamówione i dla całej grupy zamawiać będzie jedna osoba, pozostaje jedynie kwestia ilości. Oznacza to, że w wielu przypadkach gdy usiłujemy zamówić coś bardziej skomplikowanego, okazuje się, że tego czegoś nie ma, bo wychodzimy poza kanon podstawowy.
Wersja "wypasiona"- główna atrakcja to prosiaczki, ale mamy tez lobio, chaczapuri, sałatki i szaszłyki |
3. Spożywanie potraw
Tutaj największa niespodzianka- potraw nie zamawia się dla poszczególnych osób. Gruzińska metoda jedzenia to zamówienie wszystkiego po trochu i wspólne częstowanie się tym, co akurat wjeżdża na stół. Dlatego gruzińskie jedzenie mocno przeciąga się w czasie, a talerzy z kolejnymi potrawami przybywa w miarę trwania posiłku i w pewnym momencie zaczynają być układane warstwowo. Wynikają z tego dwie rzeczy- po pierwsze nie czeka się z rozpoczęciem jedzenia na nikogo, bo wszystko na stole jest wspólne, ewentualnie skoro już uparliśmy się zamawiać "po europejsku" indywidualnymi porcjami, to pojawiają się one w różnym czasie i trzeba jeść nie czekając na innych bo odległość czasowa może wynosić nawet 20 minut. Drugi problem jest taki, że czasami Gruzini nie rozumieją naszej koncepcji całego posiłku na jednym talerzu i np. gdy zamawiamy mięso z ziemniakami i sałatką, to każda z tych rzeczy pojawia się na stole w innym czasie, na osobnym talerzu i w dowolnej kolejności (np. najpierw sałatka, 5 minut później ziemniaczane pure, a po kolejnych 10 minutach szaszłyk).
Zestaw obowiązkowy- kebab, sałatka, zasmażany ser sulguni, chinkali |
A tu już na bogato- mięsa, owoce, talerze układane piętrowo |
4. Zachowanie kelnerów
Kolejny szok- gruziński kelner ma sokole oko, nieustannie obserwuje stoliki i natychmiast wypatrzy, gdy pojawi się pusta miska czy butelka, po czym w błyskawicznym tempie usunie ją ze stołu. Czasami jest to wręcz absurdalne, bo np. gdy odchodzi się na chwilę od stołu, można po powrocie już nie zastać na nim swojego talerza. To samo dotyczy serwetek, wystarczy otrzeć usta i odłożyć chusteczkę na bok, a natychmiast kelner ją posprząta. Czasami bywa to nieco irytujące, bo kelner pojawia się naprawdę często i swoją krzątaniną nieco przeszkadza w rozmowie.
5. Płacenie
Według gruzińskiego zwyczaju jest tak, że za posiłek "odpowiedzialna jest" jedna osoba (mężczyzna, a jakże!) i to on płaci cały rachunek. Dlatego gdy siedzi się przy stole grupą, można być niemal pewnym, że przyniesiony zostanie tylko jeden rachunek, przy czym czasem składa się on tylko z sumy końcowej, bez rozbijania na poszczególne potrawy. W wielu restauracjach do rachunku automatycznie doliczane jest 10% "za obsługę" (informacja o tym widnieje wtedy gdzieś w menu małym drukiem), jednak to wcale nie oznacza, że kelnerzy nie oczekują napiwku.
To jak, wszystko jasne? :)
haha, ależ mnie wkurza to sprzątanie serwetek :D wszystko prawda! ;)
OdpowiedzUsuńa mnie najbardziej dziwi to, że podczas zamiany talerzy na czyste, brudne sztućce wracają na czysty talerz
OdpowiedzUsuń