Jestem prawie pewna, że nazwisko Grigory Viktorovich Lepsveridze nic Wam nie mówi. Może odrobinę więcej powie Wam pseudonim sceniczny- Grigorij Leps. A jeśli nie, to najwyższa pora nadrobić to zaniedbanie- szczególnie, że już niedługo, 22 sierpnia, można będzie zobaczyć jego koncert na żywo w Black Sea Arena pod Kobuleti!
(źródło: internet) |
Moja fascynacja muzyką Lepsa rozpoczęła się w 2014 roku w Gruzji. Co prawda śpiewa on po rosyjsku i mieszka w Rosji, ale w Gruzji jest bardzo popularnym wykonawcą. Trudno się dziwić- w końcu urodził się w Soczi, w rodzinie o gruzińskich korzeniach- co zresztą widać po oryginalnym nazwisku. Ma niesamowity, głęboki, lekko zachrypnięty głos, a do tego gra na kilku instrumentach (gitara, perkusja, fortepian), ale długo talenty te marnowały się w knajpach, gdzie przygrywał "do kotleta". Wielką karierę rozpoczął dosyć późno, bo w 1995 roku, gdy miał już 32 lata. Jego debiutancki album promowany był przez singiel "Natali", który momentalnie wspiął się na szczyty list przebojów. Mnie osobiście średnio się ten utwór podoba, nie jest jeszcze tak dojrzały jak późniejsze kompozycje, ale widać w nim już ogromny potencjał Lepsa. Niewiele brakowało, a byłby to także jego ostatni wielki przebój, bo artysta zmagał się z potężnym uzależnieniem od narkotyków i alkoholu- na szczęście walkę tę wygrał.
Natali
Każda kolejna płyta Lepsa stawała się wielkim wydarzeniem, z każdą kolejną płytą rosła jego popularność i majątek. W 2002 roku spotkało go kolejne trudne doświadczenie- utracił głos i musiał poddać się operacji, po której nie było pewne, czy będzie jeszcze śpiewał. Na szczęście śpiewa, balansując między stylami, tworząc utwory na pograniczu popu, rocka i szansonu, a nawet eksperymentując z rapem. Nagrał kilka ciekawych duetów z artystami zdecydowanie młodszego pokolenia- Timati, Ani Lorak. Od kilku lat jest w pierwszej trójce najbogatszych rosyjskich celebrytów, otrzymał też tytuł "Zasłużonego Artysty Federacji Rosyjskiej". Z innych ciekawostek: kolekcjonuje ikony (za jedną z nich podobno oddał swój samochód), stare książki, jest wielkim miłośnikiem okularów słonecznych i gorliwym wyznawcą prawosławia. Należy (podobno) do ulubionych wykonawców Władimira Putina, natomiast przez USA oskarżony został o związki z mafią, którym stanowczo zaprzecza. Był dwa razy żonaty, ma czwórkę dzieci, a najstarsza córka Inga jakiś czas temu poszła w jego ślady i próbuje wybić się jako piosenkarka.
No dobrze, dosyć gadania, pora na muzykę, bo to ona jest prawdziwą bohaterką wpisu. Na początek moje ulubione "Ja szczastliwyj", czyli "Jestem szczęśliwy"- fantastyczne słowa, piękna linia melodyczna, no i ten głos.... a dalej kolejne utwory, które są tylko próbką możliwości Lepsa. Po więcej zajrzyjcie na jego świetnie zrobioną oficjalną stronę TUTAJ lub na youtube. Warto!
Ja szczastliwyj
("Jestem szczęśliwy")
Rumka vodki na stole
("Kieliszek wódki na stole"- piosenka nazywana nieoficjalnym rosyjskim hymnem)
London
("Londyn"- duet z raperem Timatim)
Zerkała
("Zwierciadła"- duet z Ani Lorak)
Berega
("Brzegi")
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz