Po raz kolejny spotykamy się w ramach cyklu "W 80 blogów dookoła świata". Tym razem wspólny mianownik dla naszych wpisów to "Było, minęło...". U mnie zobaczycie, co stało się z dawną fabryką papieru z czasów ZSRR, a w inne miejsca na kuli ziemskiej zabiorą Was linki umieszczone pod artykułem. Zapraszam!
Myśl przewodnia dzisiejszej edycji naszej akcji to "Było, minęło...". Nie jest trudno w takim kontekście pisać o Gruzji, bo w kraju tym wiele jest miejsc, w których czas jakby zatrzymał się w poprzedniej epoce- wystarczy choćby wspomnieć miasto Cziatura (TUTAJ), sowchoz Kheta (TUTAJ), czy pomniki bohaterów Wielkiej Wojny Ojczyźnianej (TUTAJ). Po namyśle postanowiłam przedstawić historię fabryki papieru z czasów ZSRR, która mocno wpłynęła na Zugdidi, miasto w którym przyszło mi spędzić większą część mojej gruzińskiej przygody.
Zachodnie rejony Gruzji, czyli Samegrelo i Swanetia, pokryte są całkiem sporą jak na ten kraj ilością lasów, więc stało się to, co nieuniknione- ktoś wpadł na pomysł wybudowania tutaj fabryki papieru. Niestety, mimo najszczerszych chęci i wielu poszukiwań, nie udało mi się ustalić, kiedy tenże zakład powstał. Faktem jest jednak, że fabryka prowadziła produkcję na ogromną skalę, przyjmując przepiękną nazwę Энгурский целлюлозно-бумажный комбинат, czyli Engurski Kombinat Celulozowo-papierniczy. Było to jedyne w Gruzińskiej Republice Socjalistycznej miejsce, gdzie działał młyn papierniczy i produkowano pulpę celulozową. W szczycie swojego powodzenia fabryka zatrudniała około 4500-5000 pracowników, co razem z ich rodzinami zaludniało cała dzielnicę miasta. Przy fabryce działał osobny ośrodek zdrowia, dom kultury, dom sportu, szpital, przystanek autobusowy, a nawet stadion.
Jedyne foto działającej fabryki, jakie udało mi się znaleźć (źródło: internet ) |
Niestety (dla fabryki), przyszły lata 90-te XX wieku, a z nimi zmiana ustroju. Po upadku Związku Radzieckiego i powstaniu niepodległego państwa Gruzji nastąpił ogólny chaos, który skutkował między innymi problemami z dostawą energii. A bez regularnych dostaw energii fabryka funkcjonować nie mogła... i to był początek jej końca. Około roku 1994 prawie 1/3 gruzińskich fabryk zawiesiła produkcję i był wśród nich także kombinat z Zugdidi.
Niestety, historia ta nie będzie miała happy endu. Dzisiejsza fabryka to w głównej mierze ruiny nie nadające się do wykorzystania. Hale rozebrano na materiał budowlany, maszyny wyprzedano lub rozkradziono. Dzisiaj pasą się tam konie i krowy, a roślinność powoli kończy dzieła.
(wszystkie fotki by lygi & elmaciej- dziękuję!)
Tyle zostało z jednego z głównych budynków |
Teren objęła we władanie bujna roślinność |
Wymarły dziedziniec |
Szkielet jednaj z hal |
Lenin wywędrował w okoliczne pola |
Budka wartownicza została, ale nie ma już czego pilnować |
Z bujnej roślinności cieszą się najbardziej konie |
Idealne pastwisko |
Wejście do warsztatów mechanicznych |
Po niektórych budynkach zostały już tylko szkielety |
Ta hala przetrwała w trochę lepszym stanie |
Co dziwne, część pomieszczeń biurowych wygląda, jakby ktoś z nich wyszedł tylko na chwilę i zaraz miał wrócić- fascynujący widok! Myśleliśmy nawet, że ktoś tam obecnie prowadzi jakieś biuro, ale wszystko stoi otworem, nikogo nie ma, a sporo dokumentów leży na podłodze i nosi daty bardzo wiekowe, więc chyba jednak nie.
Piękna wewnętrzna klatka schodowa w biurowcu |
Takie akta i dokumenty zajmują kilka pomieszczeń |
Tak jakby ktoś chwilę temu wyszedł... |
Tak, tu naprawdę ktoś mieszka |
To kiedyś był piękny stadion |
Z trybun pozostały tylko betonowe podpory |
Nieczynne centrum sportowe |
Centrum medyczne |
Przyzakładowy szpital, teraz leczą tu głównie IDP |
Dawna zakładowa straż pożarna działa teraz jako jednostka miejska |
Tutaj możecie poczytać wpisy dotyczące innych krajów:
Finlandia:
Suomika: Opisywanie przeszłości po fińsku
Francja:
Demain viens avec tes parents: Było minęło - Les Années folles
Francuskie i inne notatki Niki: Było, minęło... Minitel - 30 lat francuskiego protoplasty internetuFrancja:
Demain viens avec tes parents: Było minęło - Les Années folles
FRANG: Było, minęło - 4 najbardziej (nie)zapomniane francuskie wynalazki
Hiszpania:
Hiszpański na luzie: Hiszpańska przeszłość ciągle żywa: pesetas
Japonia:
Japonia-info.pl: O-haguro - zwyczaj czernienia zębów
Kirgistan:
Enesaj.pl: Dawne nazwy miast Azji Środkowej
Litwa:Kirgistan:
Enesaj.pl: Dawne nazwy miast Azji Środkowej
Nauka niemieckiego w domu: Było, minęło kiedyś w Niemczech
Niemiecka sofa: Było, minęło …
Rosja:
Dagatlumaczy.pl: Dawne miary rosyjskie
Turcja:
Turcja okiem nieobiektywnym: Było-minęło… tureckie miasta kiedyś i dziś
Wielka Brytania:
Turcja:
Turcja okiem nieobiektywnym: Było-minęło… tureckie miasta kiedyś i dziś
Wielka Brytania:
Angielski C2: Było minęło - służba (Downton Abbey)
Angielski dla każdego: 10 historycznych filmów o Wielkiej Brytanii
english at tea: Zamki w Wielkiej Brytanii, które muszę zobaczyć
Włochy:
Angielski dla każdego: 10 historycznych filmów o Wielkiej Brytanii
english at tea: Zamki w Wielkiej Brytanii, które muszę zobaczyć
Włochy:
Studia, parla, ama: W 80 blogów - był lir, nie ma lira
Italia nel cuore: Co Napoleon ma wspólnego z włoską flagą?
Wielojęzyczne:
uLANGUAGES: Jak wyglądała nauka języka w przeszłości?
Italia nel cuore: Co Napoleon ma wspólnego z włoską flagą?
Wielojęzyczne:
uLANGUAGES: Jak wyglądała nauka języka w przeszłości?
A jeśli ktoś z Was też jest autorem językowo-kulturowego bloga i chciałby się do nas przyłączyć, zachęcam do zajrzenia na TEGO bloga grupy, a także do kontaktu pod adresem e-mailowym blogi.jezykowe@gmail.com.
szkoda :(
OdpowiedzUsuńOwszem, bardzo :( szczególnie, że z fabryki dostatnio żyła duża część miasta, które teraz wygląda jak wielka biedna wiocha ... :(
UsuńFabryka widmo. Szkoda. Dziw bierze, że jest do niej taki dostęp i że nawet papierów nie posprzątali.
OdpowiedzUsuńW Gruzji wiele cudów jest możliwych. Zdjęcia były robione w 2013 roku, więc może już się ogarnęli.
UsuńNiestety gdy upada tak wielki zaklad, to caly region dotyka kleska.
OdpowiedzUsuńNAtomiast niesamowite sa te biura, gdzie do tej pory akta sobie leza spokojnie na biurku.
A jak kiedys do tych archiwow wejda jacys historycy... To dopiero beda mieli raj :))
To prawda... chyba, że całość się zawali i na tym się skończy.
UsuńSmutne wrażenie... :(
OdpowiedzUsuńNiestety to prawda. Najbardziej w sumie zasmuciło mnie, że po takim potężnym zakładzie prawie nie ma śladów w internecie.
UsuńW Kirgistanie też pewnie są takie miejsca - mówię "pewnie", bo sama takiego nie widziałam, za to widziałam miejsca, gdzie kiedyś coś działało, a teraz nie zostało po tym nawet budynku. Albo bloki, w których kiedyś ktoś mieszkał, a teraz powoli niszczeją.
OdpowiedzUsuńjak zwykle ciekawy i niebanalny wpis-dzięki-czekamy na więcej-ess
OdpowiedzUsuńBardzo interesujący wpis. Miłośnicy urbexu mieliby tam co robić, ja też chętnie 'zwiedziłabym' tę fabrykę.
OdpowiedzUsuńMam kilka listew po zakładach, w których pracowałem "za komuny". Są naszpikowane dziwnymi wkładkami MOSIĘŻNYMI z gwintem zewnętrznym SI a wewnętrznym "calowym". Ile to musiało kosztowac?
OdpowiedzUsuńPo cenie opału to mam, listwy się świetnie spisują - drewno rewelacyjne, wkładki teść wykręca - no bo może_kiedyś_na_coś?...