środa, 14 sierpnia 2013

Podniebne tramwaje

Gruzja chyba nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać. Jest tu wiele miejsc położonych z dala od szlaków turystycznych, które oferują atrakcje takiego samego kalibru, jak te szeroko znane i wymieniane we wszystkich przewodnikach. Dlatego czasami warto nadłożyć drogi i poświęcić nieco czasu na zjechanie z głównych tras, bo niejednokrotnie natrafić można na miejsca wręcz unikalne, prawdziwe nieodkryte perełki, których na próżno szukać w popularnych informatorach i w których z całą pewnością nie natrafimy na tłumy turystów. 


Chiatura- widok jak z czasów głębokiego socjalizmu
Jednym z takich miejsc okazała się być Chiatura, około 12-tysięczne miasteczko położone w Imeretii, ok. 30km od Zestaponi, w okolicy słynącej z bogatych złóż manganu.  Od pierwszego rzutu oka miasto wydaje się być nieco osobliwe, bo rozrzucone jest na co najmniej kilku wysokich skalnych wzgórzach, przedzielonych w dodatku rzeką Kviri. Architektura początkowo nie powala na kolana, prezentując się w  mocno zaniedbanej post-sowieckiej wersji. Jednak już po paru minutach jazdy przez Chiaturę zauważa się, że niebo poprzecinane jest całą masą tajemniczych lin i kabli. Po dokładnym przyjrzeniu się widać, że w niemal każdym kierunku biegną trasy kolejek linowych, które okazują się tu być podstawowym środkiem komunikacji. Podobno takich tras jest tu około 20 i w sumie trudno się dziwić, bo przy rozrzuceniu budynków po wzgórzach taka forma transportu jest chyba jedyną szybką drogą łączącą różne części miasta. Same kolejki i wagoniki pochodzą ewidentnie z czasów głębokiego komunizmu (na głównej stacji nadal króluje mozaika z Leninem i Stalinem) i obecnie są niestety w dość kiepskim stanie aż się prosząc o remont, ale mimo wszystko trudno jest się oprzeć magii fruwających nad głowami z niezłą prędkością podniebnych tramwajów.  


Uwaga, nisko przelatujące tramwaje!
Jeden z przystanków
Ostro pod górkę
Tu czas się zatrzymał
Tramwajem prosto do domu
Wagonik nieco klaustrofobiczny
Do Chiatury warto się wybrać jeszcze z innego powodu- sama trasa jest wyjątkowo malownicza, mocno wije się wśród zieleni, a ponieważ biegnie szczytem wzniesienia, oferuje bardzo ładne widoki na wioski położone w dolinach. Po drodze warto się zatrzymać w miejscowości Katshki, gdzie po zjechaniu z głównej drogi dotrzeć można do przedziwnie położonego na wysokie samotnej skale kościoła św. Maxima. Wikipedia informuje, że najstarsza część kościoła datowana jest na IX-X wiek, a obecny kształt zawdzięcza on renowacji przeprowadzanej w latach 2005-2009.  Na szczyt prowadzi jedynie wąska drabinka, a wejście jest możliwe tylko na wyraźne zaproszenie żyjącego u góry mnicha- niestety, nie zdarza się ono często i dotyczy wyłącznie mężczyzn. Bardzo ładny kościół o nietypowym dachu obejrzeć można również w samej wiosce Katshki.


Jak oni to zbudowali???


Taki widok robi niesamowite wrażenie
Jeden z nielicznych kościołów odbiegających od standardowego wyglądu

























PS- A TUTAJ obejrzeć i poczytać można więcej na temat Chiatury 

2 komentarze:

  1. Po polski raczej Cziatura, nie Chiatura. ჭ = ch po angielsku, cz po polsku.

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Cziatura

    OdpowiedzUsuń
  2. Stalin, Lenin, chakarkterystyczny kształt pomnika z pierwszego zdjęcia - widoki te niczym się nie różnią od innych krajów byłego bloku radzieckiego. Ale przyroda robi wrażenie.

    Słyszałam, że w Gruzji wszystko pisane jest ich alfabetem, rzadko zdarza się menu po angielski nawet w turystycznych miejscowościach. Czy rzeczywiście jest to możliwe?

    OdpowiedzUsuń