Bardzo przypomina mi to sytuację, która miała miejsce w Polsce po upadku poprzedniego systemu- pomniki i cmentarze żołnierzy radzieckich nagle stały się niewygodne i zaczęto je ignorować lub wręcz niszczyć. Bardzo to smutne, szczególnie, że tutaj w Gruzji niepamięcią okrywa się nie "obcych" żołnierzy, ale przede wszystkim swoich własnych. Według oficjalnych statystyk na frontach II wojny światowej, w tym na froncie kaukaskim, walczyło bowiem ok. 700 tys. Gruzinów, a 350 tys. zginęło, co na tamte czasy daje jakieś 10% tutejszego społeczeństwa. Kulminacją było chyba wysadzenie w powietrze pomnika bohaterów Wielkiej Wojny Ojczyźnianej w Kutaisi w 2009r., które spotkało się z wielką falą krytyki ze strony Rosji, a o którym przeczytać można TUTAJ - dla wyjaśnienia: oficjalnie pomnik ten zburzono, ponieważ stał w miejscu, gdzie zaplanowano postawienie nowego budynku parlamentu, cóż za przedziwny zbieg okoliczności......
Tak wyglądał pomnik w Kutaisi, (fotografię zapożyczyłam z TEJ strony)
P.S. Ciekawy artykuł dotyczący problematyki rosyjskich cmentarzy za granicą znaleźć można TUTAJ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz