No dobrze, tak naprawdę to nie byliśmy w żadnej grocie, a w gigantycznej jaskini. Jednak wrażenie "królewskości" nasuwało się nieodparcie. Ale może po kolei.....
Już od jakiegoś czasu "czaiłam" się na obejrzenie jaskini Prometeusza (Prometheus Cave) znajdującej się kilkanaście kilometrów od Kutaisi, tuż za miejscowością Tskaltubo. I wreszcie wykorzystując wizytę znajomych jako bodziec do działania, udało mi się tam dotrzeć. Pierwsze wrażenie takie sobie, dużo betonu, śliskie mocno opadające w dól podłoże... ale po przejściu kilkudziesięciu metrów zaczyna się niesamowity bajowy świat nacieków i tworów skalnych. Wszystko uzupełnione jest kolorowymi światłami i lecącą z głośników muzyką klasyczną- nieco to kiczowate, ale w jakiś dziwny sposób pasuje. Całość trasy ciągnie się przez osiem ogromnych komór skalnych (jest ich znacznie więcej, ale reszta nie jest udostępniona zwiedzającym), przy czym każda kolejna olśniewa wymyślnymi kształtami. Na końcu trasy dla chętnych czekają łódki, którymi wypływa się z powrotem na światło dzienne, można też pokonać ten odcinek pieszo (koszt biletu do jaskini to 7 lari, łódki to kolejne 6). Całość zrobiła na mnie naprawdę duże wrażenie, nieporównywalnie większe od wcześniej zwiedzanej jaskini Sataplia (opisanej TUTAJ).
(zdjęcia z jaskini udostępnił elmaciej-dzięki!)
Wizytę w jaskini Prometeusza można też połączyć z krótkim przystankiem w samym Tskaltubo, którego część przypomina nieco opuszczone miasta pokazywane w horrorach. W czasach ZSRR był to słynny i bardzo modny kurort z wodami leczniczymi, który szczycił się 22 ogromnymi kompleksami sanatoriów. Podczas wojen w latach 90-tych osiedlono tam tysiące uchodźców, z których część pozostała do dziś. Obecne podjęto próby przywrócenia miasteczku dawnej świetności, więc na tle szkieletów dawnych sanatoriów powstają powoli nowe hotele i restauracje, widać też prace prowadzone w dawnym parku zdrojowym.
Ale się zgrało :D
OdpowiedzUsuńPodziemie, część niedostępna turystom itede... ;p
Z "afką" ostatnio gadałem, że oglądałem filmik ze zlotu z MRU - okazało się, że ona też znalazła niedawno CD i oglądała - i se powspominaliśmy mroczne klimaty podziemne.. ;p
Wracaj Toja nooo..! ;P
Hmm.... rozmarzylam sie.....
UsuńA moze mnie odwiedzisz? WizzAir urochomil bezposrednie tanie polaczenie Warszawa-Kutaisi, to tuz obok mnie! A Gruzja wina ma dobre, kobiet i spiewu tez nie zabraknie... ;-)
No chyba, ze lecimy po calosci i robimy zlot hacczata w Zugdidi? Chata jest, reszte sie znajdzie....
hej z tej strony Andrzej z Gdańska :)
OdpowiedzUsuńMam takie pytanie czy wiesz może gdzie można się zatrzymać w Zugdidi, bo razem z moimi przyjaciółmi bedziemy na lotnisku w Kutaisi 02.06 w niedzielę- i chcemy do Mestii jechać. Nie wiem czy uda nam sie dojechac do Swanetii (lądujemy o 11), więc możliwie bedziemy musieli nocować w Zugdidi.Za jakiekolwiek rady z góry dziękuje.
ps. Czytałem posty Twoje o Gruzji - bardzo nam sie przydały aby obmyslic plan wycieczki i ogólnie sie rozzeznac coi i jak :)
Andy
Hej, w Zugdidi jest niestety tylko jeden hotel nazywa się Samegrelo i jego poziom w stosunku do ceny jest hmm taki sobie. Podobno są też jakieś guesthousy ale nie znam szczegółów bo nie było mi to do niczego potrzebne. Z tego co się orientuję to do Mestii zdążycie z Kutaisi tego samego dnia, marszrutki już czekają na lotnisku więc nie powinno być problemu. Awaryjnie możecie próbować pytać kierowców marszrutek o nocleg, są bardzo obrotni i zapewne coś Wam znajdą. Niestety nie będzie mnie w tym czasie w Zugdidi.
Usuń