piątek, 25 lipca 2014

Z dobrej gliny ulepione

Wiele razy zastanawiałam się, co przywieźć sobie z Gruzji na pamiątkę. Tradycyjne wino czy herbata szybko się dematerializują ;-), a wszelkiego rodzaju rogi, kindżały i futrzane czapy to w większości kiczowate podróbki kiepskiej jakości. Inspiracją stały się dla mnie w końcu stragany rozstawione wzdłuż drogi Khashuri-Zestaponi zawierające takie cudeńka:


Dzbanki, miski, garnki, rogi... tylko wybierać!
Dzbany w rozmiarze XL
Na straganach oprócz ceramiki także wyroby drewniane

Kadzie na wino jeszcze w procesie produkcji

Tradycyjne kvevri- właśnie takie chciałam kupić ;-)

Produkcja glinianych naczyń ma w Imeretii długą tradycję. Szczególnie specjalizuje się w niej wioska Shrosha (pol. Szrosza, gruz. შროშა), w której od stuleci powstają naczynia w niezmienionych tradycyjnych kształtach. Wieś położona jest w dolinie rzeki Dzirula, 53 km od Kutaisi, przy głównej trasie i nie sposób jej przegapić ze względu na mnóstwo mniejszych i większych przydrożnych straganów wystawiających gliniane wyroby. Produkcja ich w takiej ilości możliwa jest ze względu na pobliskie pokłady gliny i najwyraźniej stała się sposobem na życie dla całej wsi. Sprzedawcy przez cały rok, niezależnie od pogody, oferują bardzo szeroki wybór mis, miseczek, garnków, doniczek, dzbanków, glinianych rogów do picia i nie wiadomo jeszcze czego. Kolorystyka też jest różna, można zdecydować się na czystą glinę, ale są też naczynia malowane na jaskrawe kolory lub dekorowane (farbami lub- o zgrozo!-w wersji dla turystów "zdobione" koślawo czarnym markerem). Naprawdę, trudno oprzeć się pokusie zakupów, szczególnie że ceny są naprawdę niewysokie (miseczki to 1-5 lari, większe garnki 7-15). Najbardziej pożądliwie patrzyłam na wielkie kvevri- kadzie do przechowywania wina (wkopuje się je pionowo w ziemię, dlatego mają taki dziwny niestabilny kształt), ale kłopoty z przetransportowaniem ich do Polski skutecznie mnie zniechęciły i skończyło się na zakupie garnka, kilku dzbanków i kilkunastu miseczek, które potem zawinięte pieczołowicie w tony ubrań transportowałam do Polski. Ale warto było, bo ich są teraz piękną ozdobą mojej kuchni.


Oczywiście to tylko część moich gruzińskich skarbów

I jeszcze mała ciekawostka: w Wikipedii doczytałam się, że czerwoną gliną pochodzącą ze Shroshy wyłożone zostały ściany i kolumny zbudowanej w 1935 roku stacji moskiewskiego metra Krasnyje Vorota. Wygląda na to, że musi być to naprawdę dobra glina!
A tutaj znalazłam krótki filmik ze Shroshy:






środa, 16 lipca 2014

Bez TV ani rusz

W ramach rozrywki zdarza mi się czasem, że próbuję pooglądać nieco gruzińskiej telewizji. Wybór jest nawet spory, bo mamy gruzińskojęzyczne kanały publiczne (1 TV, 2 TV, Caucasian TV) oraz prywatne (Adjara TV, Rustavi2, Maestro TV, Imedi TV) i można w celach edukacyjnych przeskakiwać między wiadomościami, pogodą, filmami i wszelkimi innymi cudami (zdecydowanie polecam tu prognozy pogody, bo zakres słownictwa jest w nich powtarzalny i w miarę łatwo można zrozumieć, o czym mowa). Jeśli chodzi o nadawane aktualnie programy, to z jakiegoś powodu rekordy popularności bije chwilowo turecka zdubbingowana telenowela "Didebuli Saukune" (tur. „Muhteşem yüzyıl” czyli „Wspaniały wiek”), której akcja dzieje się głównie w haremie sułtana Sulejmana Wielkiego- w godzinach jej emisji tabuny gruzińskich kobiet siedzą jak przykute do telewizorów, żeby później z całą powagą dyskutować o wydarzeniach ostatniego odcinka. Normalnie histeria na miarę tego, co działo się u nas za czasów „Niewolnicy Izaury” ;-) 
Tutaj poczuć możecie krótki przedsmak tego hitu:


Drugim programem, za którym Gruzini szaleją, jest Vano's Show prowadzony od 2006r. przez popularną postać telewizyjną Vano Javakhishvili i będący gruzińskim klonem amerykańskich programów łączących wywiady ze znanymi postaciami z muzyką, kabaretem i innymi elementami rozrywki. Takich „amerykańskich klonów” pełna jest zresztą ramówka prywatnej stacji Rustavi2- mamy tutaj znajomo wyglądające Georgia's Got Talent! („Mam Talent”), Lucky Wheel („Koło Fortuny”) czy X-Factor. 
Tutaj obejrzeć sobie możecie przykładowy występ z "Georgia's Got Talent":



Jeśli byliście kiedyś w przeciętnym gruzińskim domu czy mieszkaniu, to na pewno mieliście też okazję zaobserwować, co jest w nich najważniejszym meblem- tak, oczywiście chodzi o telewizor! Przy czym mało tego, że musi on stać na honorowym miejscu (w Polsce przecież często też tak jest), tutaj telewizor musi „chodzić” non stop, od rana do późnej nocy, nawet jeśli nikogo nie ma w pomieszczeniu. Poza tym musi koniecznie ryczeć głośno, tak żeby trzeba było go przekrzykiwać przy rozmowie. A co, niech sąsiedzi widzą i słyszą! (Uwaga- zasada „ryczenia” dotyczy też knajp- spożywanie posiłku z lecącym w tle czymkolwiek_byle_głośno to niestety standard, a prośby o ściszenie spotykają się z wielkim zdziwieniem).


Czego jak czego, ale telewizji w Gruzji zabraknąć nie może...

Wieża telewizyjna w Tbilisi

Oczywiście przy tak wielkiej miłości do telewizji Gruzini wykorzystują też potencjał kablówki i satelity. Anteny satelitarne są stałym i bardzo popularnym elementem krajobrazu i widywałam je już w nawet najbardziej absurdalnych miejscach.

Okolice Wardzi
Okolice Senaki
Okolice Zugdidi

















Co interesujące, programy w Gruzji nadal nadawane są analogowo. Pojawiła się jednak szansa na zmianę. Pod koniec 2013 roku powołana została Konsultacyjna Rada ds. Cyfryzacji, która w wyniku przetargu wybrała firmę Stereo+ mającą do czerwca 2015 roku pokryć sygnałem cyfrowym cały kraj, natomiast już od marca 2015 roku programy miałyby być nadawane równolegle w formacie analogowym i cyfrowym. Koszt projektu jest ogromny- 10 milionów lari, bo przy cyfryzacji pokonać trzeba będzie cały szereg problemów technicznych (brak odpowiedniej sieci, trudne ukształtowanie terenu, niska koncentracja odbiorców w wielu regionach) oraz kwestię wymiany odbiorników (zakłada się tutaj pomoc rządową dla najuboższych rodzin). No cóż, jak to mówią- pożyjemy, zobaczymy!

wtorek, 8 lipca 2014

Moda na tradycję

Kiedy po raz ostatni widzieliście w Polsce kogoś idącego po ulicy w tradycyjnym stroju np. krakowskim czy łowickim? Albo biorącego ślub w takim stroju? W Gruzji widok mężczyzny w tradycyjnym stroju jest zupełnie normalny i choć oczywiście nikt nie nosi go już raczej na co dzień, to jednak przy wszelkiego rodzaju oficjalnych okazjach panowie bardzo często ubierają się nie w europejskie garnitury, a właśnie w stroje historyczne.


Chłopcy jak malowani :)


Najbardziej znany tradycyjny gruziński strój męski nazywany jest czocha i ma postać gładkiej, najczęściej czarnej, ale też białej, czerwonej lub szarej tuniki z wąskimi kieszonkami na piersi, do których można było wkładać sakile- patrony z prochem. Czocha przepasywana jest skórzanym pasem, na którym z reguły wisi ozdobny, ostry sztylet khandjali w skórzanej pochwie ze srebrnymi ornamentami. Sam pas też bywa dekorowany, spotyka się również przymocowane do niego sastsrafo, czyli specjalnie uszytą torbę na dodatkowe patrony. Całość uzupełniać może charakterystyczna futrzana czapa papachi, ewentualnie odpowiednio zawiązana chusta lub czapka wełniana.


Najbardziej popularna czocha to ta w wersji czarnej


Czocha w wersji ciemnej czerwieni, na głowie tradycyjna czapa

























Pięknie widoczne dekoracyjne elementy pasa
Ślub w tradycyjnym stroju jest obecnie bardzo modny

























Jeśli chodzi o kobiety, to ich tradycyjna kartuli kaba (czyli gruzińska suknia) jest koniecznie długa, raczej gładka, wąska w pasie, a rozszerzająca się ku dołowi, najczęściej haftowana i z ozdobną szarfą. Do tego młodsze dziewczyny noszą długie warkocze i jedwabne woalki, a starsze kobiety haftowane jedwabne białe chusty.


Najbardziej charakterystyczna suknia

Oczywiście tradycyjne stroje różnią się od siebie zależnie od regionu Gruzji, z którego pochodzą. Czasami chodzi tylko o detale, ale część strojów jest zupełnie odmiennych, jak na przykład te pochodzące z rejonu Gurii, Adżarii, Chewsuretii lub Samcche-Dżawachetii.

Drugim po czerni tradycyjnym kolorem strojów jest czerwień


Mniej więcej tak wyglądają stroje z regionu Guria

Podobno w czasach sowieckich tradycyjny gruziński strój narodowy zobaczyć można było jedynie podczas występów zespołów tanecznych, a noszenie go na co dzień nikomu nie przychodziło do głowy, bo równało się z podejrzanymi tendencjami nacjonalistycznymi. Obecnie jednak posiadanie takiego stroju i ubieranie go jest wręcz modne i w dobrym tonie, szczególnie jeśli chodzi o mężczyzn. W takie miniaturowe stroje chętnie ubiera się też dzieci. Widać, że Gruzini są bardzo dumni ze swojego dziedzictwa i w sumie dobrze, bo muszę przyznać, że strój taki robi imponujące wrażenie i co ważne nawet niezbyt urodziwy gruziński facet nabiera w nim klasy i prawdziwie męskiego wyglądu.


Mali chłopcy bardzo lubią paradować w tradycyjnych strojach