piątek, 20 listopada 2015

Monastyr dokładnie pośrodku niczego


Monastyry w Gruzji są nieodłączną częścią krajobrazu i przez swoją charakterystyczną architekturę są również jednym z symboli tego kraju. Najczęściej położone są na malowniczych wzgórzach, skąd rozciąga się widok na całą okolicę, a jednocześnie same widoczne są już z daleka. Jak wielkim zatem zaskoczeniem był dla mnie kachetyński monastyr Alaverdi (gruz. ალავერდი) położony dokładnie "pośrodku niczego", na wielkim pustym polu!!!

Widok z Kaukazem w tle zapiera dech; dodatkowo ten kontrast między monastyrem a ogromną pustą przestrzenią wokół!
(foto by Przemek- dziękuję!)

poniedziałek, 2 listopada 2015

Perełki z gruzińskich cmentarzy


Na samym początku mojej gruzińskiej przygody pisałam nieco o tym, jak różne od polskich są tutejsze cmentarze i zwyczaje związane z pogrzebem (do poczytania TUTAJ). W Polsce nadszedł właśnie ten czas roku, gdy odwiedzamy cmentarze, i choć zgodnie z tradycją prawosławną w Gruzji Zaduszki obchodzone są nie w listopadzie, a w drugi dzień Wielkanocy, to myślę, że mimo wszystko pora jest odpowiednia na rzucenie okiem na kilka ciekawych gruzińskich nekropolii.

Na gruzińskim cmentarzu zaskoczyć nas może właściwie wszystko. Już sam kształt i rozmiar działek przeznaczonych pod groby zadziwia wielkością, bo zwykle jest gigantyczny i obejmuje nie tylko miejsce na nagrobek, ale także ławeczkę i elementy dekoracyjne, a nierzadko również stół, wiatę lub nawet coś w rodzaju małego budynku. Wiele z takich konstrukcji posiada podciągnięty prąd, więc przy grobie naszych bliskich możemy spędzić dowolną ilość czasu i nie ogranicza nas światło słoneczne (co ma szczególne znaczenie w czasie wielkanocnych biesiad przy grobach). Całość takiej działeczki z reguły otoczona jest płotem, a ponieważ poszczególne kawałki często wydzielane są w sposób przypadkowy, więc często natrafia się na totalny labirynt bez wyznaczonych prostych ścieżek znanych nam z polskich cmentarzy.


Na wiejskim cmentarzu miejsca jest sporo, więc można poszaleć z wiatami.
Pasące się w takim miejscu krowy to też nic dziwnego.