piątek, 28 listopada 2014

Most, na którym kupisz wszystko

Chyba każde większe miasto ma swój zakątek bazarowo-turystyczny, gdzie autentyki mieszają się z badziewiem, a prawdziwa sztuka z kiczem. Nie w każdym jednak mieście tego typu bazar ma za sobą tak bogatą i pełną przemian historię, jak w przypadku tbiliskiego Suchego Mostu.

Zacznijmy od nazwy- obecny Suchy Most (nazywany też z rosyjska Suchoj Most, gruzińskiej nazwy nigdy nie słyszałam, i nie wiem nawet, czy ktokolwiek jej używa) zbudowany został w XIXw. na zlecenie ówczesnego rosyjskiego namiestnika i nazywał się pierwotnie Mostem Woroncowa. Spinał on oba brzegi rzeki Kury z wyspą Madatova. Jednak w latach 30-tych XXw. dokonano regulacji biegu rzeki , co doprowadziło do zabawnej sytuacji, w której potężny most tylko częściowo przebiegał nad wodą, a druga jego połowa górowała nad... niczym. Wtedy właśnie stał się Suchym Mostem, a wykorzystując nowe ukształtowanie terenu pod jego "lądową" częścią po jakimś czasie poprowadzono drogę, która jest obecnie jedną z najbardziej ruchliwych miejskich arterii.


Suchy Most jak widać nie do końca jest suchy

Po upadku ZSRR na Suchym Moście zaczęli zbierać się ci, którzy mieli zamiar wyjechać w świat i chcieli szybko spieniężyć posiadane przedmioty- w tym różnego rodzaju biżuterię, antyki i rodzinne pamiątki. Pchli targ szybko się rozrastał i zyskał opinię miejsca, gdzie można kupić za bezcen naprawdę piękne i wartościowe rzeczy.
A jak jest dzisiaj? O kupowaniu za bezcen autentycznych, starych przedmiotów można właściwie zapomnieć. Gruzję zalała fala turystów i Suchy Most szybko nauczył się, czego taki przeciętny turysta poszukuje i ile jest gotów za to zapłacić. Mamy zatem cały dział tzw. pamiątek z czasów ZSRR, na czele z galerią Leninów i Stalinów, poprzez medale, legitymacje, książki, plakaty, flagi, elementy umundurowania aż do kawałków broni. Zaraz obok nich wyrastają stoiska z rzeczami nawiązującymi do gruzińskiej tradycji- noże, sztylety, puchary, rogi, czapy i inne cuda- niestety duża część z nich to żałosne podróbki, a te, które wyglądają na autentyczne, mają zwykle ceny zupełnie z kosmosu. Mamy też albumy, płyty, kasety, biżuterię, części samochodowe, różne tajemnicze urządzenia elektryczne i mnóstwo innych  trudnych do zdefiniowania gadżetów. W osobnej części Suchego Mostu sprzedaje się porcelanę, sztućce i naczynia, jest też miejsce na lampy i mniejsze meble. Na skwerze pod mostem króluje Sztuka przez duże "Sz"- od ręcznie malowanych pocztówek i paskudnych magnesów na lodówkę poprzez ręcznie robione szale i kopie dzieł Pirosmaniego do całkiem przyzwoitych obrazów współczesnych artystów. Z kolei po drugiej stronie mostu nad samą rzeką sprzedaje się książki- ja sama jako zapalona kolekcjonerka "Małego Księcia" uzupełniłam tam swój zbiór o co najmniej pięć okazów. 


Różne takie tam udające antyki

















Portrety Stalina obowiązkowe!

Aparaty fotograficzne świetnie komponują się z butami

Coś dla miłośników muzyki ludowej
Tutaj coś dla bardziej wybrednych
















Bagnety, znaczki, legitymacje, banknoty- czego dusza zapragnie

Wszystko jedno czy ordery, cz talerze- grunt, żeby turysta kupił!


















Po Suchym Moście można włóczyć się naprawdę długo, słuchając wielojęzycznych dialogów (ze szczególnym uwzględnieniem komentarzy polskich turystów, którzy najczęściej zachowują się, jakby nikt poza nimi nie mówił po polsku i pozwalają sobie na bardzo interesujące wypowiedzi), zgadując przeznaczenie niektórych sprzedawanych rzeczy, śmiejąc się z kiczowatych "jeleni na rykowisku" i patrząc z lekkim rozrzewnieniem na gadżety rodem z ZSRR. Co ważne, tętni on życiem codziennie przez cały rok od ok. 9-10 do ok. 16-17, o ile tylko pozwala na to pogoda, bo przecież wszystko dzieje się tutaj pod gołym niebem.