środa, 27 grudnia 2017

2018 - a może by tak podróż do Gruzji....


Nowy Rok za pasem. Dla wielu z nas jest to okazja do robienia planów na rok kolejny. Kto wie, może część z Was ma ochotę zaplanować podróż do Gruzji w 2018 roku? Jeśli tak, to na pewno chcielibyście uwzględnić terminy, w których w Gruzji wypadają święta państwowe i dni oficjalnie wolne od pracy. Nie ma ich w gruzińskim kalendarzu aż tak wiele, bo doliczyłam się raptem 14 (dla porównania- w Polsce jest ich 13). Nie wszystkie są też traktowane z taką samą powagą, bo na przykład pomimo oficjalnego święta nieśmiertelne bazary zamknięte bywają bodajże dwa-trzy dni w roku (2 stycznia i w Wielkanoc). 


sobota, 23 grudnia 2017

25. grudnia Chrystus narodził się w Betlejem.....


Dwudziestego piątego grudnia Chrystus narodził się w Betlejem..... tak brzmią pierwsze słowa najpopularniejszej gruzińskiej kolędy. I choć według kalendarza prawosławnego ten "25. grudnia" przypada w innym terminie niż u nas, już dziś cieszmy się szczególną atmosferą tego czasu.

Życzę Wam przede wszystkim spokoju i harmonii, czasu dla siebie i dla bliskich oraz takiej zwykłej, niezmąconej przyziemnymi sprawami radości.


გილოწავთ შობას ახალწელს, 
მრავალს დაესწარით !




czwartek, 21 grudnia 2017

Pierwszy dzień zimy


Według kalendarza dzisiaj, czyli 21 grudnia, przypada pierwszy dzień zimy. Z tej okazji postanowiłam po raz kolejny zawalczyć z bardzo rozpowszechnionym mitem, według którego Gruzja jest krajem tropikalnym i zimy się w nim nie uświadczy.

Otóż proszę państwa zima w Gruzji występuje w całej okazałości! Pokazywałam to już kilka razy, między innymi w postach W Gruzji ne ma zimy ????????? TUTAJ , Subtropikalna epoka lodowcowa TUTAJ , Lodowi giganci TUTAJ

Dzisiaj jednak chcę pokazać zimę w jej piękniejszym, mroźnym i majestatycznym obliczu, a nie ma ku temu lepszej okazji niż wspomnienie pokrytych śniegiem gór wysokiego Kaukazu. W moim przypadku to właśnie zimowy wyjazd w okolice Stepancmindy był momentem zwrotnym, od którego przestałam tak bardzo nienawidzić tę porę roku w wykonaniu gruzińskim. Zresztą jak na ironię, kiedy już zdecydowałam się zimową porą wystawić nos zza pierzyny i wybrać trasę, trafiłam na jedyną na przestrzeni kilku lat zimę..... z ogromnym deficytem śniegu. Ale dzięki temu góry wyglądały jeszcze niesamowiciej, bo wielkie, piaskowe stoki kontrastowały z ośnieżonymi sąsiadami i tworzyły krajobraz trochę jak z filmów fantasy. Stepancminda (o której więcej poczytacie TUTAJ ) w takiej scenerii prezentowała się tak:

Tuż przed świtem

wtorek, 5 grudnia 2017

Dziesięć pomysłów na świąteczne prezenty z Gruzji


Ho, ho, ho... wielkimi krokami zbliża się Boże Narodzenie, a z nim także czas wzmożonego zapotrzebowania na prezenty. Macie wśród znajomych kogoś zafascynowanego Gruzją? Chcecie kogoś zarazić gruzińskim bakcylem? Oto moje propozycje na świąteczne podarunki, które na pewno przypadną do gustu każdemu gruzino-filowi.

Tak zapakowanymi czekoladkami nikt nie pogardzi



sobota, 25 listopada 2017

Dziedzictwo narodowe, Dziedzictwo Światowe


Akcja "W 80 blogów dookoła świata" powraca! Tym razem będzie turystycznie, bo przyglądamy się obiektom z listy UNESCO na całym świecie. W moim artykule pokażę Wam, które z gruzińskich skarbów znalazły się na tej liście, natomiast na końcu znajdziecie linki do opowieści z innych krajów.  Serdecznie zapraszam!


Gdyby zapytać Gruzinów, co w ich kraju zasługuje na wpisanie na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, to z pewnością okazałoby się, że wszystko w tym kraju jest NAJ: najstarsze, najpiękniejsze i najbardziej godne uwagi, i z pewnością wszystko musiałoby się na tej liście znaleźć. Jednak ponieważ procedura wpisania do Światowego Dziedzictwa nie działa w ten sposób, w chwili obecnej Gruzja pochwalić się może trzeba kompleksami obiektów objętymi tym swoistym patronatem UNESCO.

sobota, 18 listopada 2017

Gruzińscy juniorzy na Eurowizji


Listopad nie wydaje się zbyt ciekawym miesiącem, a już na pewno nie kojarzy się z jakimiś szczególnymi wydarzeniami. Jednak tegoroczny gruziński listopad zaskakuje wielkim wydarzeniem medialnym- dziecięcą edycją Konkursu Piosenki Eurowizji, którego główny koncert odbędzie się 26 listopada w Tbilisi, a różne związane z nim wydarzenia startują w gruzińskiej stolicy już 20 listopada.




piątek, 3 listopada 2017

Gruziński kalendarz


Na podstawie moich dotychczasowych wpisów dotyczących języka gruzińskiego mogliście odnieść wrażenie, że ma on tylko jedno oblicze- języka nieprzystępnego i trudnego do nauki. Dla odmiany dzisiaj będzie łatwo i przyjemnie, bo przecież nie chciałabym Was tak całkiem zniechęcić do zagłębiania tajników kartuli ena!  Zajmiemy się dzisiaj kalendarzem, a konkretnie nazwami dni tygodnia i miesięcy, dla okrasy mam też trochę ciekawostek historycznych. Zaczynamy!

Dni tygodnia- კვირის დღეები (kviris dheebi)
Też tak wyglądacie w poniedziałek?

środa, 25 października 2017

Krowy, świnie, konie i inni użytkownicy dróg





43. odsłona akcji "W 80 blogów dookoła świata" to temat związany ze zwierzętami w kontekście nauki języków obcych. W oparciu o ten temat poznacie zatem sporo ciekawych słów ze świata przyrody, okraszonych informacjami z różnych krajów. Zapraszamy!





Na początek dzisiejszego wpisu zapraszam do zapoznania się z gruzińskimi nazwami najbardziej popularnych zwierząt. To praktyczne ćwiczenie pozwoli mi wprowadzić Was w bliską mojemu sercu  tematyką zwierzęcą, przedstawi też bohaterów dalszej części wpisu. 
A zatem ćwiczymy! 




poniedziałek, 16 października 2017

Jedzonko cz. 8 - chleby, chlebki i placki


Podobno dzisiaj, czyli 16 października, obchodzony jest Światowy Dzień Chleba (World Bread Day). W związku z tym wracam do cyklu o gruzińskim jedzeniu i przedstawiam kilka chlebowych wariacji, z którymi spotkałam się w Gruzji.

Zacznijmy od tego, że chleb w języku gruzińskim nazywa się პური (wym. puri). Określenie to dotyczy zwykłego chleba, w takim kształcie, jaki znany jest nam. Z reguły taki chleb nie smakuje szczególnie dobrze, bo Gruzinom jakby brakowało do niego serca- choć są też wyjątki, bo najlepszy chleb jak kiedykolwiek jadłam pochodził z małej, obdrapanej, rodzinnej piekarni w wiosce Lia w Samegrelo (dla zainteresowanych: piekarnia znajduje się przy głównej drodze na Jvari, po lewej stronie, tuż za skrzyżowaniem drogi na Pakhulani).  

czwartek, 5 października 2017

Miejsce, którego już nie ma


Nie tak dawno naszła mnie pewna refleksja odnosząca się do tego bloga: choć nie miałam takiego zamiaru, wpisy i zdjęcia na nim umieszczone stały się kroniką również takich elementów Gruzji, które z biegiem czasu poddane zostały zmianom i które dziś, po kilku latach, wyglądają czy działają już zupełnie inaczej. Gruzja w wielu aspektach idzie do przodu i zmienia się w czasem zaskakujący sposób. W dzisiejszym wpisie nie pojawią się spektakularne szklane konstrukcje ani żadne słynne gruzińskie budowle. Będzie prosto, sielsko, ale klimatycznie, bo chciałabym pokazać jedno z naszych ulubionych miejsc w okolicach Zugdidi, które zapadło nam w pamięć i na długo pobudziło wyobraźnię, a które dziś- jak się okazuje- wygląda już zupełnie inaczej.

Tym miejscem jest Skuri (სქური) - mała wioska, dawne uzdrowisko z wodami mineralnymi położone w północnej części Samegrelo, niedaleko od miasteczka Tsalendjikha (pisałam o nim TUTAJ). Z uzdrowisk niewiele tam zostało, ale leżąca na lekko górzystym terenie okolica jest przepiękna, więc potencjał ma ogromny, a na piknikowy wypad nadaje się idealnie. 

Już sam dojazd do Skuri jest bardzo malowniczy

środa, 13 września 2017

10 gruzińskich NAJ ......


We wrześniowym projekcie Klubu Polki na Obczyźnie opowiadamy Wam o rzeczach NAJ... związanych z naszymi krajami. Moja lista może wydać się nieco nietypowa, ale pomyślałam, że nie jest sztuką wymienienie najwyższej góry czy najdłuższej rzeki i wiedział to będzie każdy interesujący się Gruzją, natomiast jest jeszcze wiele innych kategorii, na temat których milczą oficjalne zestawienia.

Oto moja lista dziesięciu gruzińskich "naj...", które traktować należy z dużym przymrużeniem oka:

1. W Tbilisi znajduje się działające od 1982 roku prawdopodobnie NAJmniejsze muzeum świata, o powierzchni zaledwie 6 metrów kwadratowych. Jest to dawne mieszkanie gruzińskiego malarza Niko Pirosmaniego, który żył na przełomie XIX i XX wieku i egzystował w tak ogromnej biedzie, że nie mógł sobie pozwolić na większą kwaterę niż to małe pomieszczenie pod schodami. Muzeum zawiera głównie przedmioty osobiste malarza (obrazy wystawiane są w Muzeum Narodowym).

źródło: internet

środa, 6 września 2017

Dlaczego Polacy dobrze czują się w Gruzji?


Czy wiecie, że 26 września obchodzony jest Europejski Dzień Języków?

Z tej okazji my- autorzy zrzeszeni w grupie Blogi Językowe i Kulturowe- postanowiliśmy zorganizować trzecią już edycję Miesiąca Języków. Przez cały wrzesień codziennie będziecie mogli odkrywać nowe wpisy poświęcone wybranemu krajowi lub językowi i jego związkom z Polską. 
Serdecznie zapraszamy!


3m_fb_cover.png


piątek, 25 sierpnia 2017

Jak (nie)przeklinać po gruzińsku


 

Temat sierpniowej edycji akcji "W 80 blogów dookoła świata" to przekleństwa używane w różnych językach. Będzie niezła lingwistyczna zabawa! Tylko pamiętajcie- nasze materiały mają charakter czysto kulturowo-poglądowy i na pewno nie zachęcamy Was do używania w praktyce żadnego z prezentowanych przez nas zwrotów!





Mocno zadumałam się nad tematem tej edycji akcji, bo jak pisać o przekleństwach w kontekście języka gruzińskiego, który sam w sobie brzmi tak ekspresyjnie, głośno i agresywnie, że brzmi dla niewprawionego ucha jak wielki strumień wyzwisk? Naprawdę, na samym początku pobytu w Gruzji, zanim przywykłam do takich sytuacji, byłam co rusz przekonana, że ktoś na mnie krzyczy lub wyzywa niemiłymi określeniami. Skąd to wrażenie? Gruziński jest bardzo gardłowy, ma wiele ciężkich zbitek spółgłoskowych, a niektóre głoski wypowiada się prawie charcząc- w kombinacji z bardzo ekspresyjnym stylem bycia i tendencją do głośnego rozmawiania oraz nagminnym mówieniem kilku osób jednocześnie brzmi to wszystko raczej nieprzyjaźnie. 

środa, 23 sierpnia 2017

Moje ulubione blogi o Gruzji


W ciągu ostatnich kilku lat o Gruzji w internecie napisano mnóstwo i prawie codziennie powstaje coś nowego. Wielu blogerów odwiedza dziś krainę Kartlów i mnóstwo blogów wzbogaciło się o zdjęcia i opisy podróży do tego regionu. Niestety, większość relacji ogranicza się do sztampowych opisów piękna przyrody, głównych atrakcji turystycznych, ale nie zawiera niczego szczególnie wartościowego, głębszego. Owszem, najczęściej możemy obejrzeć bardzo ładne zdjęcia, ale nie dowiemy się z tych wpisów rzeczy nowych, oryginalnych, interesujących. Na szczęście jest też całkiem spora grupa bardzo wartościowych i ciekawych stron/blogów, do odwiedzenia których gorąco zachęcam wszystkich naprawdę zainteresowanych Gruzją.

Gruzję zobaczyć może każdy, ale nie każdy potrafi o niej ciekawie napisać

czwartek, 10 sierpnia 2017

Grigory Lepsveridze i jego hity


Jestem prawie pewna, że nazwisko Grigory Viktorovich Lepsveridze nic Wam nie mówi. Może odrobinę więcej powie Wam pseudonim sceniczny- Grigorij Leps. A jeśli nie, to najwyższa pora nadrobić to zaniedbanie- szczególnie, że już niedługo, 22 sierpnia, można będzie zobaczyć jego koncert na żywo w Black Sea Arena pod Kobuleti!


(źródło: internet)

poniedziałek, 31 lipca 2017

Katedra Bagrati a UNESCO- co poszło nie tak?


Niedawno media obiegła słodko-gorzka wiadomość- 10 lipca podczas posiedzenia komitetu UNESCO w Krakowie, katedra Bagrati w Kutaisi została wykreślona z listy Światowego Dziedzictwa Kulturowego, natomiast pobliski monastyr Gelati przestał mieć status "obiektu zagrożonego". Bardzo cieszę się z tej drugiej informacji, bo oznacza ona, że restauracja Gelati idzie pomyślnie, ale co poszło nie tak z Bagrati? Czy można było tego uniknąć? I czy można jeszcze coś zrobić, aby katedra Bagrati na listę powróciła?

Tak w skrócie, gwoli przypomnienia (bo pisałam już o obu katedrach TUTAJ)- Bagrati to najcenniejszy zabytek w Kutaisi, katedra zbudowana w XI wieku za panowania króla Bagrata III, od którego imienia wzięła zresztą nazwę. Przetrwała w chwale prawie siedem stuleci, po czym w roku 1692 spustoszyły ją wojska Imperium Ottomańskiego, a kopuła została wysadzona w powietrze. Sto lat później wojska rosyjskie dokonały kolejnego potężnego zniszczenia, które objęło strop, okna i kolumny. Od 1952 roku przy ruinie Bagrati trwały prace konserwacyjno-rekonstrukcyjne, w 1994 roku razem z pobliskim Monastyrem Gelati została wpisana na listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO.

Ruiny Bagrati rok 1930

wtorek, 25 lipca 2017

Wina z Abchazji



To już 40 edycja akcji "W 80 blogów dookoła świata" ! 
Z tej okazji wybraliśmy temat nieodparcie kojarzący się z rocznicowym świętowaniem, czyli alkohol. Jak podchodzi się do spożycia alkoholu i co pije się w różnych częściach świata? Nie namawiamy Was do osobistego kosztowania, chcemy jednak wykorzystać okazję do pokazania różnic kulturowych między "naszymi" krajami. Zapraszam!





Kiedy mowa jest o gruzińskich winach, pierwszym skojarzeniem jest zwykle Kachetia. I słusznie, bo właśnie w tym wschodnim regionie powstaje prawie 70% całej gruzińskiej produkcji wina. Ale nie oznacza to, że Kachetia ma w tym zakresie monopol. Wręcz przeciwnie, różne odmiany winorośli hodowane są praktycznie na całym terytorium Gruzji (oczywiście poza wysokogórskimi pasmami Kaukazu, gdzie nie ma ku temu sprzyjającego klimatu). Dlatego zdecydowałam się pisać dzisiaj o winach stosunkowo mało znanych i stosunkowo mało dostępnych, czyli tych pochodzących zza oficjalnej "linii administracyjnej", a de facto z zagranicy- z Abchazji. 

Jak widać z mapy regionu, nie tylko Kachetia wytwarza wino (źródło: internet)

poniedziałek, 10 lipca 2017

Tańczący z delfinami


O batumskim delfinarium słyszałam już w kilka tygodni po przybyciu do Gruzji, ale przyznam, że w związku z tym, jak traktowane są w tym kraju zwierzęta (zajrzyjcie TUTAJ), przez dwa lata odmawiałam wizyty w tym miejscu. Po prostu bałam się, co tam zobaczę. Jak się okazało- zupełnie niesłusznie. I teraz naprawdę, naprawdę żałuję, że na pokazie byłam tylko raz!

niedziela, 25 czerwca 2017

Wakacyjny słowniczek z komentarzem


Mam dla Was dzisiaj kolejny wpis z cyklu "W 80 blogów dookoła świata". Wakacyjne wyjazdy tuż przed nami, dlatego postanowiliśmy przybliżyć Wam trochę słownictwa przydatnego w różnych krajach. Ja zapraszam do nauki kilku pojęć po gruzińsku, natomiast na końcu znajdziecie linki do słowniczków z innych krajów.  Serdecznie zapraszam! 


Każdy wakacyjny wyjazd to kontakt z obcym językiem. W niektórych krajach jest łatwiej dogadać się z ludnością tubylczą, a w niektórych nieco trudniej. Jeśli chodzi o Gruzję, to próba opanowania miejscowego języka w kilka dni jest z góry skazana na niepowodzenie, bo zarówno skomplikowany alfabet (więcej TUTAJ), jak i dziwna wymowa niektórych głosek bardzo utrudniają płynną komunikację. Na szczęście Gruzini to bardzo otwarty i wylewny naród, więc mieszanka rosyjskiego, angielskiego i polskiego z reguły świetnie zdaje egzamin podczas krótkiego, wakacyjnego wypadu.

wtorek, 6 czerwca 2017

Pięć etapów mojego związku z Gruzją


Dzisiejszy wpis jest elementem "projektu letniego" Klubu Polki na Obczyźnie, podczas którego zastanawiamy się, jak zmieniało się z upływem czasu postrzeganie przez nas kraju, do którego zaprowadził nas los. Cały projekt śledzić możecie na stronie Klubu TUTAJ.



Kiedy dzisiaj myślę o tym, jak wyglądało moje nastawienie do Gruzji, jestem w stanie zdefiniować pięć etapów tego niełatwego związku.

Najpierw było ZASKOCZENIE
Przed moim wyjazdem, w 2011 roku, Gruzja nie była jeszcze krajem tak modnym wśród naszych rodaków jak obecnie, i znalezienie wiarygodnych materiałów na jej temat było dosyć trudne. Kojarzyły mi się telewizyjne relacje z nie tak wtedy odległej "wojny pięciodniowej" (2008), oprócz tego wiedziałam jeszcze, że w Gruzji leży "herbaciane Batumi", stolicą kraju jest Tbilisi, a na ulicach chyba rosną palmy. O regionie Samegrelo i mieście Zugdidi nie znalazłam prawie żadnych materiałów i do Gruzji ruszyłam uzbrojona jedynie w informację, że jest to 50-tysięczne miasteczko w zachodniej części kraju. A na miejscu... naprawdę, nic nie przygotowało mnie na tabuny krów, psów i świń chodzących dosłownie wszędzie, na ekstremalnie niebezpieczny lokalny styl jazdy, na domy bez ogrzewania, na brak podstawowych (w mojej ówczesnej opinii) produktów spożywczych, na ogromne różnice w mentalności.... 

50-tysięcznie miasto... serio?????

czwartek, 1 czerwca 2017

Odrobina luksusu


Okres urlopowo-wakacyjny zbliża się wielkimi krokami, a wraz z nim rośnie ilość informacji i wpisów o możliwościach wypoczynku w Gruzji. Zauważyłam jednak ciekawą prawidłowość- w polskich mediach niepodzielnie króluje obraz Gruzji siermiężnej, będącej celem wypraw wyłącznie dla turystów z plecakami, namiotami i umiłowaniem do nocowania w niskobudżetowych hostelach. Oczywiście, tanie podróżowanie jest ulubioną opcją większości turystów (też je lubię, to chyba oczywiste!). Jednak dla zrównoważenia obrazu gruzińskiej turystyki postanowiłam poświęcić kilka słów tym bardziej luksusowym miejscom wypoczynku.

A zatem- czy Gruzja to tylko hostele i tanie prywatne kwatery? Nie, nie i jeszcze raz nie. Jeśli podróżujemy służbowo lub turystycznie mając fundusze na hotele z nieco wyższej półki, główne gruzińskie miasta zaspokoją nasze potrzeby bez problemu. W Tbilisi funkcjonują hotele praktycznie wszystkich znanych sieci (nie chcę szerzyć kryptoreklamy, więc ich tu nie wyliczę, wystarczy poszukać w internecie), a standard obsługi w niczym nie ustępuje "światowemu" (no, chyba że chodzi o jedzenie, bo z europejskim stylem tworzenia potraw Gruzini mają wieczny problem... ale w końcu kto rozsądny będąc w Gruzji domaga się norweskiego łososia czy sznycla po wiedeńsku!). Prawdziwy boom hotelowy przeżywa Batumi, gdzie ogromne cztero- i pięciogwiazdkowe hotele o fantazyjnych kształtach zajęły już całe centrum i rozrastają się wzdłuż  bulwaru. I o ile w Tbilisi nowoczesne hotele stanowią głównie zaplecze konferencyjne, te w Batumi budowane są najczęściej z myślą o wczasowiczach i miłośnikach nadmorskich uciech. 

Jeden z tbiliskich Marriottów

czwartek, 25 maja 2017

Z czego śmieją się Gruzini ?


 

Dzisiaj witaj Was kolejnym wpisem z cyklu "W 80 blogów dookoła świata". Temat tego miesiąca brzmi "Z czego śmieją się mieszkańcy kraju X".           
W moim artykule opowiem Wam, co bawi Gruzinów, natomiast na końcu znajdziecie linki do opowieści z innych krajów.  Serdecznie zapraszam! 






Z czego śmieją się Gruzini? Wiadomo, najłatwiej śmiać się z sąsiadów. Na takiej samej zasadzie, jak my Polacy opowiadamy kawały o Niemcach lub Rosjanach, Gruzini za cel żartów obrali sobie mieszkańców sąsiedniej Armenii. Między tymi dwoma krajami istnieje swoista rywalizacja (kto ma najstarszy alfabet, kto był pierwszy na danych terenach, kto ma piękniejszy kraj itd.) i widać ją wyraźnie w pełnych złośliwości anegdotkach. Oto kilka przykładów:

Przychodzi Gruzin do spowiedzi:
- Ojcze, zgrzeszyłem.
- Co takiego zrobiłeś?
- Oszukałem Ormianina.
- Synu, to nie grzech.
- A co takiego?
- To cud!

wtorek, 9 maja 2017

Zapomniani bohaterowie cz. 2


Pamiętacie taki wierszyk: 

"Dzień Zwycięstwa, maj zielony, białe kwitną bzy. 
Dziadek usiadł zamyślony, wspomniał wojny dni...."

(I tu zła wiadomość- jeśli pamiętacie, to zaliczacie się niestety do swoistych dinozaurów, bo w dzisiejszych szkolnych podręcznikach już go na pewno nie ma...). Wstyd się przyznać, ale mnie ten wierszyk do dzisiaj wzrusza. I właśnie w dużej mierze ze wzruszeń i pewnego rodzaju zadumy powstał dzisiejszy wpis.

Pakhulani

wtorek, 25 kwietnia 2017

Gruzińska ekologia- idzie nowe?




Czy wiecie, że 22 kwietnia obchodzony był Dzień Ziemi? Nawiązując do tej daty, za temat kwietniowej edycji "W 80 blogów dookoła świata" obraliśmy ekologię i ochronę środowiska w różnych krajach. Serdecznie zapraszam!






O podejściu do kwestii związanych z ochroną środowiska (a raczej jej brakiem) pisałam już na samym początku mojego pobytu w Gruzji, w tekście "Ekologia po gruzińsku" (do poczytania TUTAJ). Od tamtego czasu minęło jednak kilka lat i akcja "W 80 blogów" jest doskonałą okazją, aby przyjrzeć się, czy coś się w tej sprawie zmieniło.

Niestety, już na początku moich poszukiwań trafiłam na opis zeszłorocznych gruzińskich podróży Buby (popatrzcie TUTAJ), z których jasno wynika, że wrzucanie przez Gruzinów śmieci do rzek to ciągle powszechna praktyka. Brzegi Morza Czarnego w okolicy ujścia rzek po sztormie to niestety nadal widok przyprawiający o zawał serca i odruchy wymiotne , bo fale wyrzucają na plaże to wszystko, co wcześniej bezmyślni ludzie puścili z nurtem. Nie jestem w stanie opisać, jak bardzo do szału doprowadza mnie takie postępowanie!!!! Pomijając już aspekty globalne, opowieści o systemie naczyń połączonych i umoralniające mowy o wspólnym szanowaniu planety- kto jak kto, ale Gruzini, których najcenniejszym atutem są piękne krajobrazy i dzika przyroda, którzy próbują reklamować i rozwijać kraj turystycznie, powinni mocno puknąć się w głowę i zastanowić, jaki turysta zechce przyjechać w tak zasyfione miejsca.


Niestety, taki widok na niektórych plażach to normalka :(

czwartek, 20 kwietnia 2017

Wielkanocne rugby


Słyszeliście kiedyś o leloburti (lub po prostu lelo- ლელო)? To jedna z bardzo nietypowych tradycji wielkanocnych we wsi Shukhuti w zachodniogruzińskim regionie Guria, której chcę dzisiaj poświęcić kilka słów.

Gruzińskie słowo "lelo" oznacza po prostu piłkę i idealnie oddaje sens wielkanocnej męskiej gry prowadzonej od setek (a podobno nawet tysięcy) lat w wiosce Shukhuti. O poranku w Niedzielę Wielkanocną zbiera się tłum, który rozgrywa coś na kształt rugby, w którym jednak nie ma praktycznie żadnych zasad. 16-kilogramowa piłka z krowiej skóry wypełniana jest wełną, kawałkami kory zamoczonymi w poświęconym winie i piaskiem, mężczyźni dzielą się na dwie drużyny (reprezentujące Górne i Dolne Shukhuti) i usiłują za wszelką cenę przemieścić tę piłkę na brzeg rzeki należący do przeciwnika. Nie ma ograniczeń czasowych, określonej wielkości drużyn ani sztywnej koncepcji gry. Ma być ekscytująco, głośno i zawzięcie. Piłka przynoszona jest przez najstarszych graczy z obu drużyn (najbardziej zawzięci mieli nawet po 90 lat!), po czym następuje strzał w powietrze oficjalnie rozpoczynający grę.

wtorek, 4 kwietnia 2017

Muzyczni Pasażerowie


Czyż to nie cudowne, że mamy już wiosnę?! W ramach wiosennego powiewu na blogu przyszła pora na kolejną porcję gruzińskiej muzyki. Tym razem będzie jednak zupełnie inaczej niż w jej poprzednich, klasycznych odsłonach (do posłuchania TUTAJ i TUTAJ). Dziś będzie lekko, gitarowo, rytmicznie, nowocześnie, ale nadal bardzo, bardzo gruzińsko.

Szanowni Państwo, mam przyjemność przedstawić jedno z moim najbardziej przyjemnych gruzińskich odkryć muzycznych- zespół Mgzavrebi (gruz. მგზავრები), czyli Pasażerowie!

źródło: internet

poniedziałek, 20 marca 2017

Na poboczu


Jeżdżenie autem po Gruzji ma sporo aspektów. Oprócz jego ewidentnych wad sprowadzających się do nieprawdopodobnie paskudnego stylu jazdy lokalnych dżygitów (więcej TUTAJ lub TUTAJ), ma także sporo zalet. Jedną z nich jest możliwość podziwiania rozmaitych ciekawych straganów ustawianych blisko głównych tras. Choć są one zwykle niebezpiecznie blisko drogi, zawsze znajdzie się kawałek miejsca, aby postawić auto, wysiąść, rozprostować nogi, pooglądać, potargować się, kupić. Co ciekawe, takie skupiska straganów są na trasie zwykle pogrupowane tematycznie i dla mnie stanowiły swoiste kamienie milowe na drodze ze stolicy na zachód.

Najpierw okolice Gori (czyli jakaś 1/4 drogi za mną)- tutaj w związku z licznymi sadami i polami spodziewać się można skupisk straganów z owocami i warzywami- różne odmiany jabłek, arbuzy, melony, kapusta, kalafiory, pomidory, cytrusy- wszystko poukładane w kolorowych stosach i  oferowane w ilościach hurtowych.

Stragany sklecone z desek i plastikowych płacht widoczne są już z daleka

piątek, 3 marca 2017

Kaukaska Trylogia



Z okazji obchodzonego w niektórych krajach 2 marca Dnia Książek, my (czyli blogerzy językowi i kulturowi zrzeszeni wokół TEGO bloga) postanowiliśmy przygotować błyskawiczną akcję- serię wpisów z książką jako wspólnym mianownikiem. Przez siedem marcowych dni uaktywniać się będą kolejne linki zabierające w podróż po świecie literatury z całego świata. 
Zapraszam do lektury!



Wiele razy wspominałam już, że od jakiegoś czasu zapanowała w Polsce moda na Gruzję. Jednym z objawów tej mody jest wysyp publikacji związanych z tym krajem. Jako osoba zainteresowana tematem (ale niestety również dosyć wybredna), staram się nadążać za kolejnymi pozycjami, ale niestety większość z nich nie przypadła mi do gustu. Albo ślizgają się tylko po powierzchni, powielając sztampowe opinie sprowadzające się do banalnego opisu przyrody, przyjaznych tubylców i super wina, albo są napuszone i ogłuszają sucho podawanymi faktami historycznymi, albo mimo ciekawie zapowiadającej się treści styl ich napisania jest kompletnie niestrawny.  

sobota, 25 lutego 2017

Piąte urodziny bloga




Dzisiaj mija pięć lat od chwili, gdy zaczęłam pisać tego bloga. Wiele się od tego czasu  wydarzyło, dlatego podobnie jak w zeszłym roku (TUTAJ), postanowiłam wykorzystać ten moment na podsumowanie najważniejszych rzeczy, które działy się na blogu przez ostatnie dwanaście miesięcy. 

wtorek, 14 lutego 2017

Ali i Nino, czyli historia wielkiej miłości


W dniu takim jak dzisiejszy świat szaleje na punkcie czerwonych papierowych serc i miłosnych historii. Wpisując się w ten romantyczny klimat postanowiłam pokazać gruzińską historię na miarę "Romeo i Julii" uwiecznioną w bardzo ciekawym pomniku na batumskim bulwarze.

czwartek, 2 lutego 2017

Sposoby na gorące źródła


Pamiętacie legendę o gorących źródłach, dzięki którym jakoby powstało Tbilisi (do poczytania TUTAJ) ? W Gruzji takich gorących źródeł jest mnóstwo i wykorzystywane są na rozmaite sposoby. Dzisiaj postanowiłam pokazać Wam te najbardziej pomysłowe.

Dużo pary i mnóstwo gorącej wody- tak opisać można gorące źródło

środa, 25 stycznia 2017

Gruzińskie stroje w różnych odsłonach





Dzisiaj znowu spotykamy się w ramach cyklu "W 80 blogów dookoła świata", pisząc tym razem o modzie z różnych krajów.  Ja pokażę Wam piękne gruzińskie tradycyjne stroje, a w inne miejsca na kuli ziemskiej zabiorą Was linki umieszczone pod artykułem. Zapraszam!




O tradycyjnych gruzińskich strojach używanych zarówno na co dzień, jak i od święta, pisałam już z zachwytem na początku mojej gruzińskiej przygody w artykule "Moda na tradycję"  (TUTAJ). Zarówno zdjęciami, jak i opisem mogłam jednak stworzyć wrażenie, że kiedyś cała Gruzja ubierała się identycznie- a to przecież nie tak! Dlatego tym razem chcę pokazać inne tradycyjne ubrania z różnych regionów. Dla przypomnienia rzut okiem na najbardziej tradycyjny męski strój, czyli płaszcz zwany "czocha" w komplecie z wysokimi butami, pasem na naboje i kindżałem oraz futrzaną czapą "papachi"., a także damską powłóczystą suknię "kartuli kaba" noszoną w komplecie z woalką i podkreślającymi efekt długimi warkoczami.



poniedziałek, 16 stycznia 2017

Jedzonko cz. 7 - pięć dziwnych gruzińskich zup


Post powstał w ramach "Projektu zimowego" Klubu Polki na Obczyźnie, podczas którego opowiadamy Wam o dziwnych i ciekawych zwyczajach kulinarnych z całego świata. Jeśli zainteresował Was nasz cykl, to linki do wszystkich wpisów znajdziecie w Klubie Polki na Obczyźnie (klik). Serdecznie zapraszamy!


Gruzińskie jedzenie jest zupełnie inne niż to, do którego jesteśmy przyzwyczajeni w Polsce. Potrafi być pyszne, potrafi być zaskakujące, potrafi być też naprawdę dziwne. Pisałam już o nim kilka razy (na przykład TUTAJ), wspominałam też o nieco zaskakujących regułach obowiązujących przy stole (do poczytania TUTAJ). Jeśli chodzi o najdziwniejsze rzeczy, z którymi spotkałam się na gruzińskich stołach, to zdecydowanie należą do nich zupy i to one będą bohaterkami dzisiejszego wpisu.

Wydawałoby się, że w zupach nie ma zbyt wiele możliwości do kulinarnej niespodzianki. A jednak! Gruzińskie zupy mają być gęste, tłuste, mięsne i intensywnie doprawione czosnkiem i kolendrą. Przez cały mój pobyt w Gruzji spotkałam się może ze trzy razy z zupą, która konsystencją i doborem składników przypominała to, co je się zwykle w Polsce. Zapomnijmy o pomidorowej, barszczu, jarzynowej czy standardowym rosole! Ogórkowa i żurek śniły mi się po nocach! Za to do wyboru miałam następujące cuda:

sobota, 7 stycznia 2017

Bożonarodzeniowa tradycja- procesja Alilo


Witajcie w Nowym Roku! W Polsce jest już po wszystkich grudniowo-styczniowych świętach i powoli zanika ten specyficzny podniosły nastrój, a tymczasem w Gruzji wielkie świętowanie trwa w najlepsze. Jak to możliwe? Właśnie dzisiaj, czyli 7 stycznia w Gruzji obchodzone jest Boże Narodzenie, które kościoły prawosławne świętują według kalendarza juliańskiego (o różnicach w naszych kalendarzach liturgicznych pisałam TUTAJ).