środa, 25 marca 2015

Jak powstała Gruzja



Dzisiaj ponownie post w ramach akcji "W 80 blogów dookołświata". Tym razem tematem przewodnim są bajki dla dzieci z różnych krajów. Ja postanowiłam podejść do tematu dość swobodnie i zamiast bajek zaprezentować Wam najpopularniejszą gruzińską legendę, bez której nie da się tak do końca zrozumieć Gruzji i Gruzinów. Zapraszam serdecznie! 




Zastanawialiście się kiedyś jak powstała Gruzja? Żeby odpowiedzieć na to pytanie, można oczywiście zacząć wgłębiać się w historię Kaukazu, cofając się mniej więcej do II tysiąclecia p.n.e., kiedy to obecne tereny Gruzji znane były pod nazwami Kolchida (na zachodzie) oraz Iberia (na wschodzie). Można następnie poczytać o tym, jak tereny te zostały podbite przez Cesarstwo Rzymskie, a później jako drugie na świecie przyjęły chrześcijaństwo za religię państwową. Można poczytać o gruzińskich złotych czasach między XI a XIII wiekiem, o późniejszej władzy Imperium Osmańskiego, o protektoracie Imperium Rosyjskiego, o Królestwie Kartlii i Kachetii oraz o Królestwie Imeretii... z ksiąg historycznych można wyczytać naprawdę wiele. Tylko, że dla przeciętnego Gruzina o wiele ważniejsza od faktów historycznych jest stara legenda mówiąca o tym, jak naprawdę doszło do powstania Gruzji.


Przy tak pięknych widokach można uwierzyć w legendę...


niedziela, 15 marca 2015

Portowe Poti


Kiedy pada zapytanie o największy port morski Gruzji, z reguły jako pierwsze skojarzenie na myśl przychodzi Batumi. Jedynie niewiele osób wie, że największy gruziński port wcale nie leży w Adżarii, a w Samegrelo, i nazywa się Poti (gruz. ფოთი). Niespodzianka, prawda? Ponieważ większość turystów przez Poti przejeżdża jedynie w drodze ze Swanetii do Adżarii i w dodatku zahacza tylko o obrzeża tego miasta, postanowiłam dzisiaj poświęcić mu kilka słów, bo trochę to smutne, że miejscowość o tak bogatych tradycjach popadła w kompletne zapomnienie.


Żurawie portowe widać z głównej drogi

czwartek, 5 marca 2015

Tavisupleba znaczy wolność


Jakiś czas temu pisałam o gruzińskiej muzyce (TUTAJ) i o jej lekkim, melodyjnym, unikalnym brzmieniu. Jakoś tak siłą rzeczy założyłam, że w podobnym klimacie utrzymana będzie najważniejsza pieśń państwowa Sakartvelo. A tu szok. Kiedy po raz pierwszy miałam okazję posłuchać gruzińskiego hymnu to zdumiałam się strasznie, bo chociaż słowa były z całą pewnością gruzińskie, to melodia i wykonanie nie kojarzyły mi się zupełnie z niczym. Zresztą posłuchajcie sami:

Uwaga, zaraz odśpiewany będzie hymn