Dawno już nie pisałam o jednym z moich ulubionych tematów- gruzińskim ruchu drogowym. Jak by nie patrzeć, poświęciłam temu zagadnieniu już co najmniej kilka postów (na przykład TEN i TEN), więc jak sądzę udało mi się przekazać ogólne wrażenie, jakie wywołuje na obcokrajowcach konieczność poruszania się po gruzińskich drogach. Kilka dni temu wdałam się jednak w pewną dyskusję, która skłoniła mnie do przemyśleń i zaowocowała sporymi poszukiwaniami w internecie. Poszło mianowicie o to, czy faktycznie gruzińskie drogi są aż tak niebezpieczne- podobno sądząc z moich katastroficznych opisów na każdym kroku powinniśmy na nich widzieć straszliwe wypadki, a prędzej zobaczymy jakieś wraki samochodów w polskich rowach niż na gruzińskich poboczach. Teoretycznie możliwe jest zatem ze Gruzini jeżdżą w sposób szalony, ale nie niebezpieczny, prawda?
Zafascynował mnie sposób przyczepienia żółtej taśmy (do lusterek samochodu policyjnego) |
Kolejne fantazyjne odgrodzenie miejsca wypadku |
Postanowiłam przyjrzeć się tej sprawie dokładnie, bo odczucia odczuciami, ale liczby nie kłamią. Według oficjalnych statystyk policyjnych w 2014 roku na terenie całej Gruzji miało miejsce 5.992 wypadków drogowych, w rezultacie których zginęło 511 osób. Niby niewiele jeśli zobaczy się dane za ten sam okres dotyczące chociażby Polski: 34.970 wypadków i 3.202 ofiar śmiertelnych (źródło TUTAJ). Jednak aby mieć jakieś sensowne porównanie, trzeba też uwzględnić ilość mieszkańców w obu krajach i odpowiednio skorygować dane. Po ustaleniu współczynnika na 100 tysięcy mieszkańców otrzymujemy następujące wyliczenie: w Gruzji na 100.000 ludzi ma miejsce średnio 133,6 wypadków samochodowych, w których ginie 11,4 osób, natomiast w Polsce w tej samej skali mamy 90,9 wypadków i 8,3 zabitych. Natomiast w obu krajach statystycznie ofiara śmiertelna zdarza się mniej więcej w co jedenastym wypadku drogowym. Dużo to czy mało? Nie wiem. Faktem jest jednak, że na gruzińskich drogach trzeba mieć oczy dookoła głowy i przewidywać ruchy pozostałych uczestników ruchu jak w jakiejś grze komputerowej.
Filmik znaleziony na youtube- polscy ratownicy medyczni w akcji w Gruzji
Przy okazji moich poszukiwań natrafiłam na prasowe doniesienie, które zupełnie powaliło mnie z nóg i jako żywo przypomniało serię filmów "Oszukać przeznaczenie". Zdarzenie miało miejsce na początku sierpnia w miejscowości Supsa w zachodniej Gruzji. Zderzyły się tam dwa samochody prywatne, oba stanęły w płomieniach i z siódemki pasażerów udało się uratować tylko jedną kobietę. Została ona zabrana karetką do szpitala w Poti oddalonego o około 25 km. I tu nadchodzi ta przerażająca część historii- w drodze do szpitala karetka zderzyła się z policyjnym pick-upem, co spowodowało silne obrażenia u pięciu osób z obu pojazdów oraz... śmierć przewożonej pacjentki. (źródło TUTAJ) Hollywoodzkie scenariusze się chowają!
może jeszcze ten znaleziony w necie głos coś dopowie:
OdpowiedzUsuńhttp://www.eryniawtrasie.eu/9535
miłego dnia
W.
Dziekuje i pozdrawiam :)
Usuńjak to się stało, że wylądowałaś w Gruzji? praca? wolontariat?
OdpowiedzUsuńPraca.
Usuńa możesz napisać coś więcej? marzy mi się praca w Gruzji, czytam fora, pytam ludzi co by jakoś ten temat rozgryźć. raczej gruzini wyjeżdżają za pracą :) a ja chciałabym spędzić rok w Gruzji
UsuńNiestety obawiam sie, ze konkretnie moje doswiadczenie na nic sie Tobie nie przyda, bo skierowal mnie moj polski pracodawca na okreslony czas do wykonania okreslonej pracy. Z tego co wiem, to jest sporo wolontariatow w Gruzji, EVS co chwile oglasza, ostatnio tez na forum kaukaz.pl szukano chetnych do hostelu w Kutaisi, moze ogloszenie jest jeszcze aktualne.
UsuńBlog o Gruzji to coś czego szukałem, super! Wygląda na to, że będę miał trochę do przeczytania w najbliższym czasie :)
OdpowiedzUsuńOd dawna interesuję się Gruzją i w końcu chciałbym kiedyś zobaczyć ten piękny kraj.
Ze swojej strony "służę" relacjami z Cypru: http://theislandofcyprus.blogspot.com/
Pozdrawiam z gorącego Cypru.
Super, na pewno zajrze :) Pozdrawiam i zapraszam do lektury!
Usuń