czwartek, 25 czerwca 2015

Wakacje po gruzińsku




Dziś zapraszam do wakacyjnej odsłony akcji "W 80 blogów dookoła świata", w której przyjrzymy się, w jaki sposób spędzają ten czas mieszkańcy różnych krajów. Zapraszam do udziału w naszej wirtualnej podróży!





Od kilku lat dla Polaków Gruzja stała się jednym z głównych kierunków urlopowych. A zastanawialiście się kiedyś, jak wakacje spędzają sami Gruzini? Prawdę mówiąc pisanie o tym jest dla mnie dosyć trudne. Po pierwsze, dla wielu ludzi tutaj wakacje niczym nie różnią się od każdego innego okresu w roku, no oczywiście poza tym, że dzieci nie chodzą do szkoły. Szczególnie na gruzińskich biednych wsiach nie zobaczy się tubylców masowo pakujących walizki i ruszających w świat- jeśli już to raczej Gruzini na stałe mieszkający za granica wracają w tym okresie do kraju. Po drugie okres wakacyjny to masowy napływ turystów do Gruzji i kto tylko może, stara się uszczknąć kawałek z tego tortu- zatem duża część tutejszych mieszkańców zajmuje się organizacją transportu, noclegów, jedzenia i innych atrakcji dla napływających gości, co jest często jedynym źródłem utrzymania dla całej rodziny i pozwala przetrwać do kolejnego sezonu turystycznego.



Zawsze można liczyć na lokalny patriotyzm

Jednak upał i klimat robią swoje- ktokolwiek spędził choć jeden sierpniowy dzień na  przykład w betonowym Tbilisi przy temperaturze 38 stopni i palącym wietrze niosącym ze sobą tumany drobnego piasku, ten wie o czym mówię. Dlatego mniej więcej od połowy lipca do końca sierpnia miasta pustoszeją i kto tylko może sobie na to pozwolić, rusza w kierunku Morza Czarnego. Nie mówimy tutaj jednak o ekskluzywnych wczasach w kilkugwiazdkowych hotelach, typowy gruziński wakacyjny plan to odwiedzenie kogoś z szeroko pojmowanej rodziny zamieszkującego w okolicach nadmorskich, a opcja taniego hotelu to dopiero wyjście awaryjne.

Latem w Gruzji takie temperatury to nic dziwnego

Najbardziej oblegane latem miejscowości położone są w południowej części gruzińskiego wybrzeża, niedaleko granicy z Turcją: Gonio, Batumi, Kobuleti, Ureki, Magnetiti, Grigoleti. Większość z nich charakteryzuje się kamienistymi plażami dostępnymi bezpłatnie dla każdego chętnego (prywatne plaże hotelowe to nadal rzadkość). Ponieważ Batumi modne jest wśród zagranicznych turystów, a zatem jest najdroższą z wymienionych opcji, bardzo dużo Gruzinów wybiera położone około 40 km dalej Kobuleti. Jest to miasteczko ożywające praktycznie tylko w sezonie (takie powiedzmy nasze Mielno), z główną ulicą ciągnącą się równolegle do morza, mnóstwem knajpek, ulicznych straganów i wszelkiej maści hoteli i pensjonatów. Sama plaża jest kamienista, ale jak na Gruzję zaskakująco czysta (w pobliżu nie ma na szczęście żadnego ujścia dużej rzeki), a pluskając się w ciepłym morzu widzi się jednocześnie góry i błyszczące na horyzoncie Batumi. Spędzanie tutaj przez Gruzinów urlopu niczym się w sumie nie różni od tego, co robią nad morzem nasi rodacy- smażenie się na plaży, kąpiele (raczej nie pływanie, bo z tym u miejscowych kiepsko), duże ilości jedzenia i picia, zakupy plastikowych zabawek plażowych dla dzieci- zasadniczą różnicą w stosunku do polskich wczasów nad Bałtykiem jest "tylko" pogoda i temperatura wody (ponad 30 stopni i pełne słońce to lipcowo-sierpniowy standard a woda ciepła jak zupa nawet do początków października).

Uroki plaży w Kobuleti
Praktycznie każdy dom wzdłuż głównej ulicy Kobuleti to hotelik
Niektóre pensjonaty mają nad wyraz fantazyjny kształt
Zachód słońca wszędzie tak sam piękny

Drugą niesamowicie modną nadmorską miejscowością jest Magnetiti- miejsce samo w sobie kompletnie nieatrakcyjne, ale za to posiadające wyjątkową plażę o czarnym piasku. Gruzini wierzą, że plażowanie tutaj ma właściwości lecznicze, bo podobno piasek ten wydziela jakieś specjalne promieniowanie magnetyczne pomagające leczyć choroby układu krążenia, układu nerwowego, stawów, kręgosłupa i inne schorzenia. Latem ciężko jest zatem znaleźć przyzwoitą kwaterę w okolicy a plaża roi się od tubylców nierzadko zakopanych w piasku po szyję. (Muszę tutaj wyrazić swoje lekkie powątpiewanie- przetestowaliśmy piasek kompasem i magnesem, reakcji nie było żadnej, zatem jeśli nawet istnieje jakieś tajemnicze pole magnetyczne, to jest minimalne- no ale skoro ludzie wierzą to niech im idzie na zdrowie!).

Słynna czarna plaża w Magnetiti
Jeszcze przed sezonem, ale już za chwilę na plaży nie wciśnie się nawet szpilki
Niestety kompas nie pokazał nic godnego uwagi

Jeszcze inną opcją są jednodniowe wypady do miejsc położonych nad wodą- zatem mieszkańców stolicy możemy w dużej ilości spotkać nad tzw. Morzem Tbiliskim, czyli ogromnym sztucznym zbiornikiem wodnym oferującym możliwość plażowania i kąpieli, za to mieszkańcy okolic Zugdidi chętnie spędzają najgorętsze dni na plaży w Anaklii, niedoszłym kurorcie marzeń Miszy Budowniczego (więcej o Anaklii TUTAJ).


Cóż za sielski obrazek na plaży w Anaklii

Anaklia- jedna z niewielu piaszczystych plaż w Gruzji


Tutaj znajdziecie ciekawe wakacyjne informacje  o innych krajach:

Francja: 
Francuskie i inne notatki Niki - Francuzi na wakacjach 
Blog o Francji, Francuzach i języku francuskim - Wakacje a la francaise
Love For France - Wakacje w Alzacji i kalendarz pełen niespodzianek
Hiszpania: 
Hiszpański na luzie - Co Hiszpanie robią w lecie? Bycze rozrywki
Kirgistan: 
O języku kirgiskim po polsku - Kirgiskie morze 
Niemcy: 
Niemiecki po ludzku - Niemcy i urlop
Niemiecka Sofa - Niemieckie wakacje w idiomach
Językowy Precel - Niemieckie wakacje
Norwegia: 
Pat i Norway - Jak Norwegowie spędzają wakacje
Rosja: 
Rosyjskie Śniadanie - Jak spędziłem koniec lata
Stany Zjednoczone: 
Papuga z USA - Gdzie Amerykanie jeżdżą na wakacje?
Specyfika języka - Amerykanin na wakacjach
Szwecja: 
Szwecjoblog - Jak Szwedzi spędzają wakacje  
Wielka Brytania
Angielski c2 - Wakacje Brytyjczyków - dawniej i dziś
Learn English Śpiewająco - Co robi Brytyjczyk na wakacjach?
Włochy: 
Włochy by obserwatore - Włoch na wakacjach
Italiachemeraviglia -  Wakacje all'italiana
Studia,parla, ama - W 80 blogów i włoskie wakacje: morze,seks i podwodne muzeum
Primo Cappuccino- Dlaczego sierpień to najgorszy czas na włoskie wakacje? 


A jeśli ktoś z Was też jest autorem językowo-kulturowego bloga i chciałby się do nas przyłączyć, zachęcam do zajrzenia na TEGO bloga grupy, a także do kontaktu pod adresem e-mailowym blogi.jezykowe@gmail.com.



10 komentarzy:

  1. Cudne jest to zdjecie kamienistej plazy z gorami w tle....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Najfajniejsze jest kiedy sie siedzi po uszy w cieplutkim morzu i jednoczesnie widzi szczyty osniezonych gor :)

      Usuń
    2. W kirgiskim morzu, czyli jeziorze Issyk-kul, też są takie widoki :)

      Usuń
  2. Jak świetnie, że wszystko zilustrowane pięknymi zdjęciami!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uh wstawianie zdjec to chyba najzmudniejsza praca przy robieniu tego typu wpisu- zanim przejrze moje wszystkie gruzinskie katalogi to zaczynam zwykle wymiekac ;)

      Usuń
  3. Te zdjęcia i opisy tak bardzo zadziałały na moją wyobraźnię, że mam ochotę rzucić wszystko, wsiąść w samolot i za chwilę się tam znaleźć ! :) Szczególnie, że u nas właśnie cudowne 9 stopni i deszcz :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzucaj i przylatuj! Teraz jest najlepszy czas na gruzinskie wakacje! A tak na powaznie- nie martw sie, w Anakarze od miesiaca nie bylo ani jdnego dnia bez deszczu- gdzie te slynne tureckie upaly ja sie pytam?!

      Usuń
  4. Czuję, że klimat gruziński bardzo by mi służył... wiecznemu zmarzluchowi :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Gruzja jest ciekawa bo dopiero od paru lat jest naprawdę otwarta turystycznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Gruzja jest świetna, byłem tam rok temu, polecam każdemu! :)

    OdpowiedzUsuń