poniedziałek, 2 listopada 2015

Perełki z gruzińskich cmentarzy


Na samym początku mojej gruzińskiej przygody pisałam nieco o tym, jak różne od polskich są tutejsze cmentarze i zwyczaje związane z pogrzebem (do poczytania TUTAJ). W Polsce nadszedł właśnie ten czas roku, gdy odwiedzamy cmentarze, i choć zgodnie z tradycją prawosławną w Gruzji Zaduszki obchodzone są nie w listopadzie, a w drugi dzień Wielkanocy, to myślę, że mimo wszystko pora jest odpowiednia na rzucenie okiem na kilka ciekawych gruzińskich nekropolii.

Na gruzińskim cmentarzu zaskoczyć nas może właściwie wszystko. Już sam kształt i rozmiar działek przeznaczonych pod groby zadziwia wielkością, bo zwykle jest gigantyczny i obejmuje nie tylko miejsce na nagrobek, ale także ławeczkę i elementy dekoracyjne, a nierzadko również stół, wiatę lub nawet coś w rodzaju małego budynku. Wiele z takich konstrukcji posiada podciągnięty prąd, więc przy grobie naszych bliskich możemy spędzić dowolną ilość czasu i nie ogranicza nas światło słoneczne (co ma szczególne znaczenie w czasie wielkanocnych biesiad przy grobach). Całość takiej działeczki z reguły otoczona jest płotem, a ponieważ poszczególne kawałki często wydzielane są w sposób przypadkowy, więc często natrafia się na totalny labirynt bez wyznaczonych prostych ścieżek znanych nam z polskich cmentarzy.


Na wiejskim cmentarzu miejsca jest sporo, więc można poszaleć z wiatami.
Pasące się w takim miejscu krowy to też nic dziwnego.

I jak tu znaleźć drogę?

Nie, to nie jest kaplica- to tylko nieco bardziej wypasione groby
Widok od boku- miejsce na biesiadowanie z ławami i stołem 


Osobnym tematem są gruzińskie nagrobki. Zwykła płyta z napisem to tutaj rzadkość, bo właściwie obowiązkowe jest pokazanie postaci zmarłej osoby- od małego zdjęcia po pełnowymiarowe figury, zależnie od wybranej techniki i dostępnego budżetu. Muszę przyznać, że właśnie ze względu na te nagrobki uwielbiałam spacerować po gruzińskich cmentarzach, szczególnie tych w mniejszych miejscowościach, bo zawsze trafiły się jakieś perełki. Popatrzcie zresztą sami!

Takie medaliony znamy także z naszych cmentarzy

Częste jest umieszczanie więcej niż jednego zdjęcia tej samej osoby

Typowe dekoracje

Z boku mały stolik, na którym wg tradycji prawosławnej umieszcza się owoce, ciasto i napoje

Zamożniejsze rodziny decydują się na taka opcję

Pomniki nagrobkowe często podkreślają, kim był zmarły

Wizerunki w tradycyjnych strojach gruzińskich to też częsty widok

Jeden ze starszych cmentarzy z ciekawymi "gablotkami"
"Gablotkowy" cmentarz, naprawdę można się przestraszyć

Trzy różne płyty nagrobkowe tej samej osoby, co ciekawe
na tej największej po prawej stronie dziewczyna rozmawia przez telefon komórkowy

Ciekawostka- w lewym górnym rogu wizerunek spadającego samolotu

Tutaj także stoliczek obficie zastawiony ciastem i napojami wyskokowymi
Bardzo realistyczne postacie to najnowsza moda


Na koniec zostawiłam nagrobek absolutnie genialny, do którego wracałam wiele razy i za każdym razem byłam nim tak samo zafascynowana. Znajduje się on w miejscowości Pakhulani w Samegrelo, jakieś 30 km na północ od Zugdidi. Pochowany jest tutaj Gruzin, który jako pierwszy w całej okolicy posiadał samochód- jak widać był to niesamowity powód do dumy....

Czyżby ktoś postawił na cmentarzu samochód?

Odwzorowanie niesamowicie realistyczne

Dopiero po tym szczególe widać, że jest to pomnik nagrobny

Nagrobek w całej okazałości

Robi wrażenie, prawda?


5 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawy wpis. Niektóre groby za płotem przypominają mi te z rosyjskich cmentarzy. Wsród migrantow, którym daje lekcje mam Salome, dziewczynę z Gruzji... Porozmawiam z nią na ten temat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście klimaty podobne do rosyjskich i rozmach podobny. Może ma cos to wspólnego z tradycją prawosławia, a może leży po prostu w ludzkiej mentalności. W każdym razie gruziński cmentarz polecam każdemu jako cel spaceru, zawsze coś ciekawego się tam zobaczy.

      Usuń
  2. Lubię cmentarze, kościółki wiejskie itp. Pomniki czy nagrobki osób_znacznych odznaczają się pośród lastrikowych na których zazwyczaj zapalam znicze...
    [I się rozmarzyłem.. TICO/zgniłek/grzechotka jako nagrobek = mrauu..! :D (ale jak mówi moja mama: po śmierci to mnie w prześcieradło zawińcie i wyrzućcie byle gdzie, ..najwyżej będę was straszyć... - ;p]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brokatowy Monster!!!! Będziesz atrakcją lokalnego cmentarza ;-)

      Usuń
  3. Bardzo ciekawy wpis.Takie perełki cmentarne często spotykam na rosyjskich cmentarzach . Gruzińskiego jeszcze nie odwiedziłam, ale po lekturze i obejrzeniu zdjęć na pewno to zrobię.

    OdpowiedzUsuń