Dzisiaj witaj Was kolejnym wpisem z cyklu "W 80 blogów dookoła świata". Temat tego miesiąca brzmi "Z czego śmieją się mieszkańcy kraju X".
W moim artykule opowiem Wam, co bawi Gruzinów, natomiast na końcu znajdziecie linki do opowieści z innych krajów. Serdecznie zapraszam!
Z czego śmieją się Gruzini? Wiadomo, najłatwiej śmiać się z sąsiadów. Na takiej samej zasadzie, jak my Polacy opowiadamy kawały o Niemcach lub Rosjanach, Gruzini za cel żartów obrali sobie mieszkańców sąsiedniej Armenii. Między tymi dwoma krajami istnieje swoista rywalizacja (kto ma najstarszy alfabet, kto był pierwszy na danych terenach, kto ma piękniejszy kraj itd.) i widać ją wyraźnie w pełnych złośliwości anegdotkach. Oto kilka przykładów:
Przychodzi Gruzin do spowiedzi:
- Ojcze, zgrzeszyłem.
- Co takiego zrobiłeś?
- Oszukałem Ormianina.
- Synu, to nie grzech.
- A co takiego?
- To cud!
Rosjanin, Ormianin i Gruzin złowili pewnego razu złotą rybkę, która obiecała spełnić ich trzy życzenia. Każdemu z nich przypadło zatem po jednym życzeniu. Rosjanin poprosił o wielki dom pełen dolarów, a Ormianin o taki sam dom pełen złota. Gruzin na to:
- A mnie daj tylko adres tych dwóch.
Rodzą trzy kobiety: Gruzinka, Ormianka i Murzynka. Urodziły synów w tym samym czasie i pielęgniarki pomyliły dzieci. Proszą ojców, aby rozpoznali swoje dzieci. Pierwszy wszedł Gruzin. Nie wiele myśląc, chwycił Murzynka i w nogi. Lekarze krzyczą za nim:
- Jesteś pewien, że to twój syn?
Gruzin na to:
- A mnie wszystko jedno. Byle tylko nie Ormianin.
Gruziński mężczyzna: oczekiwanie vs. rzeczywistość
źródło: internet |
Ale żeby nie było, że to zawsze jest gra do jednej bramki, Gruzini potrafią też śmiać się z siebie. Żarty dotyczą ich ogólnie znanych cech narodowych, ale także poszczególnych regionów (bo przecież wiadomo, że Swanowie są nierozgarnięci, Raczyni powolni, mieszkańcy Gurii biedni, a Kachetyjczycy butni i uparci). Oto moje ulubione przykłady:
Kaukaskie góry. Gruzin pasie stado owiec. Nagle dzwoni telefon komórkowy. Stado zamarło, owce podniosły głowy i patrzą w stronę pasterza. Ten z poważną miną wyjmuje komórkę zza pazuchy.
- Halo? Chwileczkę. - i odwracając się do owiec, mówi - to do mnie.
Turysta przyjeżdża do Raczy. Zirytowany powolnymi ruchami tubylczej obsługi hostelu, pyta zgryźliwie:
- Nie macie tutaj jakichś szybszych ludzi?
- Mieliśmy jednego - odpowiada flegmatycznie Raczyniec - ale walec go przejechał .....
Mieszkaniec Gurii przychodzi do lekarza, skarżąc się na złe samopoczucie. Ten przepisuje mu lekarstwo i każe brać trzy razy dziennie, po każdym posiłku.
- Panie doktorze, gdybym ja jadł trzy razy dziennie, to w ogóle nie musiałbym do pana przychodzić!
Jak zająć czymś Swana na cały dzień?
Dać mu kartkę z napisem "odwróć mnie" po obu stronach.
I na koniec jeszcze klasyczny (i najbardziej znany) dowcip o gruzińskim dżygicie, którego nie mogło zabraknąć w moim zestawieniu:
Turysta jedzie taksówką po Tbilisi. Na skrzyżowaniu zapala się czerwone światło, ale gruziński kierowca depcze na gaz i przejeżdża przez nie pędem. Turysta cały zielony ze strachu, krzyczy do Gruzina:
- Co ty wyprawiasz?
- Daj spokój, ja dżygit !!!
Jadą dalej. Podjeżdżają do następnego skrzyżowania i sytuacja się powtarza, Gruzin znowu z dumą krzyczy "Ja dżygit"!!!.
Na kolejnym skrzyżowaniu zapala się czerwone światło. ale Gruzin daje nagle po hamulcach. Turysta patrzy pytająco na kierowcę:
- Tędy często jeździ mój brat - odpowiada Gruzin, - a on też dżygit !!!
Tutaj możecie sprawdzić, z czego śmieją się mieszkańcy innych krajów:
Francja:
Français mon amour: Z czego śmieją się Francuzi?
Francuskie notatki Niki: Najukochańsza ofiara francuskich dowcipów
Francuskie notatki Niki: Najukochańsza ofiara francuskich dowcipów
Hiszpania:
Hiszpański dla Polaków: Z czego śmieją się Hiszpanie?
Japonia:
Japonia-info.pl: Co śmieszy Japończyków
Kirgistan:
Kirgiski.pl: Baśnie Niebiańskiej Beszbarmakii
Hiszpański dla Polaków: Z czego śmieją się Hiszpanie?
Japonia:
Japonia-info.pl: Co śmieszy Japończyków
Kirgistan:
Kirgiski.pl: Baśnie Niebiańskiej Beszbarmakii
Szwecja:
Szwecjoblog: Göteborgshumor, czyli z czego śmieją się mieszkańcy Göteborga
Turcja:
Turcja okiem nieobiektywnym: Z czego śmieją się Turcy?
Włochy:
Studia, parla, ama: Z czego śmieją się Włosi?
Włoski Online: Z czego śmieją się Włosi?
Wielojęzyczne:
Daj Słowo: Z czego śmieją się na świecie? Z Polaków
Szwecjoblog: Göteborgshumor, czyli z czego śmieją się mieszkańcy Göteborga
Turcja:
Turcja okiem nieobiektywnym: Z czego śmieją się Turcy?
Włochy:
Studia, parla, ama: Z czego śmieją się Włosi?
Włoski Online: Z czego śmieją się Włosi?
Wielojęzyczne:
Daj Słowo: Z czego śmieją się na świecie? Z Polaków
Jeśli ktoś z Was też jest autorem językowo-kulturowego bloga i chciałby się do nas przyłączyć, zachęcam do zajrzenia na TEGO bloga grupy, a także do kontaktu pod adresem e-mailowym blogi.jezykowe@gmail.com.
Ciekawe, żadnego z tych dowcipów wcześniej nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńJa tez musiałam zrobić spore poszukiwania, ale wybrałam tylko takie, które można zrozumieć bez odniesienia do realiów Gruzji.
Usuńodwróć mnie <3
OdpowiedzUsuńtak, też mnie rozbawiło... i uwierz mi, mogłoby zadziałać ;-)
UsuńTo zdecydowanie jedna z moich ulubionych odsłon akcji w tym roku! Dzięki za ten wpis i kulturowe smaczki!
OdpowiedzUsuńW sumie to sama się ubawiłam ;-)
UsuńZnałam tylko ten o dżygicie. W innej wersji:
OdpowiedzUsuńJedzie turysta taksówką, bardzo szybko i na skrzyżowaniu jest czerwone światło. Kierowca nie zwalnia.
Turysta: Co pan robi? Pan nas zabije!
Kierowca: Nie martw się pan, ja dżygit.
Przejeżdżają, na następnym skrzyżowaniu też czerwone.
Czerwone zmienia się na zielone zanim dojeżdżają do tego skrzyżowania. Kierowca zwalnia.
Turysta: Dlaczego pan zwalnia?
Kierowca: Bo z drugiej strony może jechać dżygit.
To najweselsza akcja W 80 blogow od czasu jej powstania. Nigdy sie tyle nie usmialam co teraz:))
OdpowiedzUsuńA kawaly o sasiafdach to chyba sa wszedzie:)) I te sa zawsze ciekawe gdy uczymy sie jakiegos jezyka, bo poznajemy rowniez i mentalnosc danego narodu.
Tak, to prawda. Sąsiedzi są chyba najwdzięczniejszym tematem, bo siłą rzeczy ma się z nimi dużo kontaktu i można wychwycić charakterystyczne cechy.
UsuńKawał ze Swanem słyszałam w polskiej wersji z blondynką ;)
OdpowiedzUsuńDobre:))
OdpowiedzUsuńwitam ,bardzo fajny artykuł .Dziekuję .Ja byłam we wrześniu 2016 7 dni .Też miałam fazy od rozczarowania do sympatii.Mój mąż się w Gruzji zakochał.Ciągle o niej myśli. Piszesz ,że przeglądasz różne info i aktualności.Czy masz jakies info o tym ,gdzie szukać pracy w Gruzji?pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie wiem, o jakiej dziedzinie myślisz i jakie macie umiejętności, najwięcej Polaków pracuje w turystyce. Popytaj na portalu forum.kaukaz.pl albo na grupie FB gruzja&polska, tam wiele osób rozmawia o pracy w Gruzji.
UsuńDziekuję za wskazówki ,pozdrawiam
Usuńz otwartą buzią czytałam wszystkie twoje artykuły -super! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, miło mi to słyszeć! Pozdrawiam!
UsuńDowcip o dżygicie pamiętam z podstawówki. Kawał drogi musiał przewędrować :-)
OdpowiedzUsuń