poniedziałek, 25 stycznia 2016

Jedzonko cz. 4 - Orzechowe desery





Dzisiejszy post to kolejny wpis z cyklu "W 80 blogów dookoła świata". Tym razem opowiadamy o naszych ulubionych deserach z różnych krajów. U mnie możecie poczytać o gruzińskich deserach wykorzystujących orzechy laskowe, a w inne miejsca na kuli ziemskiej zabiorą Was linki umieszczone pod artykułem. Zapraszam!





Kuchnia gruzińska słynie z dobrego jedzenia, ale akurat w deserach się nie specjalizuje. Tutejsze słodkości bazują głównie na tym, co w Gruzji rośnie naturalnie, czyli na produktach z winogron uprawianych w prawie całym kraju (więcej TUTAJ) i z orzechów laskowych uprawianych głównie w Megrelii (więcej TUTAJ). Sztandarowym rdzennie tubylczym przysmakiem jest "gruziński snickers", czyli czurczkhela, łączący w sobie te dwie rzeczy, bo powstający poprzez zalanie orzechów skondensowanym gęstym syropem winogronowym i wysuszenie ich w formie przypominającej sople.



Czurczkhela prosto ze straganu (foto by elmaciej)


O czurczkheli słyszał chyba każdy, kto ma coś wspólnego z Gruzją, mało jednak kto wie, czym jest mój ulubiony gruziński deser, czyli gozinaki. W skrócie- gozinaki to straszliwa bomba kaloryczna produkowana z pozbawionych łupin i pokrojonych na małe kawałki orzechów laskowych, które następnie praży się na patelni z masłem, miodem i cukrem. Uzyskaną masę rozwałkowuje się na średniej grubości placki, studzi i kroi w fantazyjne kształty. Niestety nie można jej skosztować zbyt często, bo gozinaki tradycyjnie podaje się jako deser w Nowy Rok i Boże Narodzenie. Ja sama nigdy tej słodkości nie przygotowywałam, ale częstowała mnie nią moja gruzińska gospodyni i natychmiast orzechowe ciasteczka uzyskały numer jeden na liście moich ulubionych gruzińskich deserów.


Świąteczno-noworoczne gozinaki 2014


Inny przepyszny gruziński deser wykorzystujący orzechy laskowe to nieco pracochłonna muraba z czereśniami. Jej przygotowanie przypomina nieco robienie dżemu- duże czereśnie należy pozbawić ogonków i delikatnie wydrylować, a w miejsce pestek włożyć kawałki orzechów laskowych. W garnku przygotowuje się syrop z podgrzanego cukru rozpuszczonego w wodzie, a następnie wrzuca się do niego owoce i trochę wanilii. Mieszankę trzeba mocno podgrzać, a potem można ją albo ostudzić i zjeść od razu, albo zapakować do słoików i wykorzystywać później do ciast. Deser pierwsza klasa!


Muraba- efekt końcowy (foto ze strony georgianrecipes)


Tutaj możecie poczytać o pysznych deserach z innych krajów:

Chiny: 
Biały Mały Tajfun: Yunnańskie desery
Francja: 
Français-mon-amour: Francuskie słodkości
Francuski przez Skype: Słodki Paris 
Niemcy: 
Niemiecki po ludzku: Ulubiony deser
Językowy Precel: Niemieckie desery i ciasta
Rosja:
Blog o tłumaczeniach i języku rosyjskim: Desery najbardziej popularne w Rosji
Tanzania:
Suahili online: Ulubiony tanzański deser
Turcja:
Tur-tur blog: Mój ulubiony turecki deser
Turcja okiem nieobiektywnym: Kraina lodów
USA:
Specyfika języka: Amerykańskie pączki z dziurką
Wielka Brytania
Angielska herbata: Słodka kwintesencja brytyjskiej sztuki kulinarnej  
Włochy: 
Studia,parla,ama: Słodko, coraz słodziej


A jeśli ktoś z Was też jest autorem językowo-kulturowego bloga i chciałby się do nas przyłączyć, zachęcam do zajrzenia na TEGO bloga grupy, a także do kontaktu pod adresem e-mailowym blogi.jezykowe@gmail.com.  


14 komentarzy:

  1. Zaszokowałaś mnie gozinakami. Niezła bomba kaloryczna! Nic dziwnego, że nie serwuje się tego często :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię orzechy więc chętnie spróbowałabym obu tych deserów!

    OdpowiedzUsuń
  3. Podobne do gozinaki desery są bardzo popularne w Chinach. Niestety, jestem uczulona na orzechy laskowe, więc nawet nie próbuję...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojjj, współczuję, bo nie ma chyba zdrowszego deseru... ale z Twojego posta wnioskuję, że nadrabiasz innymi pysznościami!

      Usuń
  4. Coś mi się wydaje, że gozinaki mogłyby być i moim ulubionym gruzińskim deserem :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jadłabym wszystko pełnymi garściami, bo bardzo lubię wszystko, co słodkie z orzechami... Gozinaki to zdecydowanie mój numer 1.

    OdpowiedzUsuń
  6. Podpisuję się pod dziewczynami. W nieformalnym głosowaniu jak dla mnie również wygrywają gozinaki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czereśnie nadziewane orzechami laskowymi?? Chętnie bym schrupała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to musi być dziwne uczucie - chrupać czereśnie jakby z pestkami.

      Usuń
    2. Ciekawe porównanie, ale bardzo trafne. Na szczęście orzechy nieco miękną podczas pływania w syropie.

      Usuń
  8. a jak zdrowo :) Ja chetnie zjadlabym murabe, tylko gdyby ja mi ktos zrobil :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie ta pracochłonność tak mnie zniechęca od robienia tego deseru samodzielnie :(

      Usuń
  9. Zastanawia mnie poziom słodkości tych deserów. Wizualnie wydają się bardzo słodkie, ale w sumie lubię krówki ciągutki, więc gruzińskie gozinaki i muraba mi nie straszne ;)

    Jeśli chodzi o czurczkhelę to wydaje mi się, że widziałam i próbowałam czegoś podobnego. Obstawiam Cypr albo Turcję. Tam ten deser robiło się z soków różnych hmmm owoców i roślin.

    OdpowiedzUsuń