Dotyczy to przede wszystkim kobiet, choć mężczyźni poza granatowymi dżinsami także nie odbiegają zbytnio od tego schematu. Właściwie niezależnie od wieku, kobiety ubierają się w długie, czarne spódnice lub czasem spodnie, czarne swetry, kurtki, kamizelki, torebki, buty, opaski lub chusty na włosy. Nawet nastolatki rzadko mają na sobie coś kolorowego, co najwyżej ubierają się w czerń w wersji nieco modniejszej. To automatycznie sprawia, że ludzie wydają się starsi, niż są w rzeczywistości, a poza tym jacyś tacy przygnębieni i zniszczeni życiem. Nawet młode ładnie dziewczyny automatycznie wyglądają o piętnaście lat dojrzalej. Nie miałam jeszcze okazji przekonać się o tym osobiście, ale podobno rodzaj i kolorystyka stroju nie zmienia się nawet latem, jednak tradycja jest silniejsza niż upał.
Coś w tym jest, bo nawet ja (choć nie miałam takiego zamiaru) zrezygnowałam z noszenia bordowej kurtki, w której wyróżniałam się w tłumie na kilometr i przyoblekłam stateczną czerń. Co prawda dalej się wyróżniam, bo noszę dżinsy i kolorowe chusty, ale przynajmniej już nie oglądają się za mną na ulicy ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz