niedziela, 8 kwietnia 2012

Bzoba, czyli prawie Wielkanoc


Przebywając tyle czasu w Gruzji staram się obserwować tutejsze zwyczaje i tradycje, gdyż wiele z nich jest naprawdę ciekawych. Tutaj właśnie rozpoczyna się okres wielkiego świętowania, bo zbliża się Wielkanoc. Religią dominującą w Gruzji jest prawosławie (ponad 80% obywateli deklaruje przynależność do Gruzińskiego Kościoła Prawosławnego), więc tutejsze obchody Wielkanocy nie zawsze pokrywają się czasowo z terminem świąt w Polsce (w tym roku wszystko dzieje się tu tydzień później). Jest to dla mnie strasznie zabawne, bo podczas, gdy znajomi umieszczają w internecie zdjęcia zastawionych stołów wielkanocnych i składają życzenia, ja nadal jestem na etapie przygotowań. 

Dzisiejsza niedziela w tradycji gruzińskiej to Bzoba (ბზობას)- coś w rodzaju naszej Niedzieli Palmowej. Koniecznie trzeba w tym dniu iść do cerkwi, z tym, że nie z palmami, a z gałązkami świeżego bukszpanu (bza), od których święto bierze swoją nazwę. Dlatego wzdłuż drogi do cerkwi ustawiają się całe szeregi sprzedawczyń oferujących za symboliczną cenę bukszpan luzem, w pęczkach, w bukietach z żonkilami, a także w małych plecionych koszyczkach- dla każdego według gustu. 

Cała droga przy cerkwi zajęta jest przez panie sprzedające bukszpan



Naprawdę urocze te bukieciki (koszyczki ręcznie plecione!)


Czy na stoliku, czy na taczce- grunt, żeby wyeksponować towar





















Przed cerkwią ustawiane są specjalne stojaki, gdzie wierni palą małe cienkie świeczki i modlą się o błogosławieństwo (normalnie takie stojaki znajdują się wewnątrz, ale cerkwie są z reguły małe i nie pomieściłyby takiej ilości ludzi i dymu ze świec). 


Dopchać się do środka jest prawie niemożliwe!

Wiele osób woli zapalić świeczki na zewnątrz i modlić się przed wejściem


Zielony bukszpan należy w cerkwi poświęcić i zanieść do domu, gdzie jego obecność przez cały następny rok będzie gwarantowała gospodarstwu błogosławieństwo. Jednocześnie uschnięty pęczek z poprzedniego roku przynosi się do cerkwi i rzuca na stos, który zostanie potem spalony, a popiół rozsypany wokół kościoła. Stary bukszpan można też spalić samemu, jednak tylko pod warunkiem, że popiół trafi do ziemi. Ze źródełek przy cerkwiach zabiera się też do domu wodę jako symbol oczyszczenia i uzdrowienia.

Stos zeszłorocznego bukszpanu, który później będzie spalony


Tłumy przy świątynnym źródełku


Poddając się dzisiejszej słonecznej i radosnej atmosferze ja również przyniosłam do domu pęczek bukszpanu, w końcu błogosławieństwa nigdy nie dość! 





2 komentarze:

  1. Blogoslawienstwa zycze na caly rok.

    Ps A mozna prosic wiecej fotek Twojego domu? :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. urzekają mnie te koszyczki :) Mam fioła na punkcie rękodzieła...

    OdpowiedzUsuń