piątek, 28 października 2016

Jedzonko cz. 6 - potrawy z Megrelii


Choć określenie "kuchnia gruzińska" wydaje się nam jednym wielkim zbiorem, to każdy z regionów ma swoje typowe potrawy, których co prawda skosztować można także gdzie indziej ale których korzenie związane są z konkretnym terenem. Sztandarowym przykładem takiej lokalnej potrawy jest adżarskie chaczapuri, o którym pisałam TUTAJ- zjeść je można w wielu miejscach, ale nigdzie nie smakuje lepiej niż w rejonie Batumi! Swoje charakterystyczne potrawy ma również "moja" Megrelia (Samegrelo)- a ponieważ są one stosunkowo mało znane, dziś przyszła pora na krótką prezentację.

Nie jestem szczególną fanką ciężkich mięs występujących w kuchni gruzińskiej, dlatego moją ulubioną potrawą megrelską jest gebzhalia (gruz. გებჟალია). Jest to nic innego, jak biały twarogopodobny ser zmieszany z ziołami i podawany w sosie z gruzińskiego lekkiego jogurtu matsoni. Potrawę przygotowuje się bardzo prosto- na około 1 kilo świeżego sera sulguni (w naszych warunkach może to być ser typu mozarella) i 0,5 kg sera w grudkach przypada około 1 litr mleka (wg innego przepisu- 200 ml kwaśnej śmietany), pęczek mięty, sól do smaku. Najpierw przygotowujemy sos- miętę kroimy i z solą ugniatamy w moździerzu, następnie połowę dodajemy do mleka, wrzucając tam również pół kilo twarogu w grudkach- mieszamy lub blendujemy tak długo, aż powstanie jednolity sos. Ser sulguni kroimy w cienkie plastry i wrzucamy do litra wrzącej wody, czekając aż zmięknie i stworzy plastyczną masę. Wyjmujemy ją i formujemy płaski okrągły placek lub małe osobne rolki, posypując je druga połową wcześniej przygotowanej mięty. Masę zalewamy sosem, odstawiamy i czekamy aż ostygnie, a potem kroimy na porcje. Jest absolutnie rewelacyjna ze świeżym chlebem lub chlebkiem kukurydzianym !!!

Gebzhalia (źródło: internet)



Potrawą, która mogłaby przypaść do gustu miłośnikom porannej owsianki, jest jej megrelska wariacja- ghomi (ღომი). Robi się ją ze zmieszanej z wodą mąki kukurydzianej, którą lekko się soli i powoli podgrzewa do uzyskania jednolitej konsystencji. Na końcu do powstałej w tej sposób ciepłej masy wkrawa się plastry słonego sera sulguni. Inna wersją gruzińskiej owsianki jest elardżi (ელარჯი) , przy której ser uciera się i wkrawa do papki z mąki kukurydzianej już na etapie jej gotowania.

Ghomi (źródło: internet)

Elardżi (źródło: internet)


Jak już pisałam na wstępie, nie lubię specjalnie mięs, więc nieszczególnie posmakował mi inny specjał- kupati (კუპატი). Jest to kiełbasa robiona z różnych składników, zależnie od konkretnego regionu. W Samegrelo tradycyjnie używa się wieprzowej wątroby, płucek i śledziony, które po zmieleniu doprawia się najróżniejszymi przyprawami z nieśmiertelna kolendrą na czele, a następnie pozostawia w dymie do powolnego wędzenia. Tak zrobiona kiełbasa powinna przeleżakować dłuższy czas, a podaje się ją na ciepło, smażoną, często komponując ją z sosem z granatów.


Kupati (źródło: internet)


Na koniec potrawa, której w tym spisie zabraknąć nie mogło- będące ikoną kuchni gruzińskiej chaczapuri (pizzopodobny placek) w wersji megrelskiej. Różnica od wersji podstawowej polega na tym, że ciasto mieszane jest z jajkiem, a ser wkładany jest nie tylko do środka ciasta, ale także na wierzch, co po upieczeniu daje produktowi końcowemu niesamowitą chrupkość ( i oczywiście dodatkowe kalorie....). Moim zdaniem ta wersja jest jedną z fajniejszych opcji chaczapuri.


Megrelskie chaczapuri (źródło: internet)



PS. Jeśli jesteście zainteresowani kuchnią gruzińską, to poprzednie części moich opowieści kulinarnych znajdziecie TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ i TUTAJ. Natomiast TUTAJ dowiecie się, jakie niespodzianki czekają Was w gruzińskiej restauracji i jak się tam zachować.


4 komentarze:

  1. Wyśmienite ! ale...
    gdzie tu: გებჟალია, i tu ღომი są literki 'h'?

    OdpowiedzUsuń
  2. W gebżali nie ma, chyba, że z angielską przez zh pisać. Ale ღ po polsku jako gh - jak najbardziej poprawnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Słowa ghomi nie da się inaczej zapisać, bo literka ღ to takie francuskie charczące "r", po polsku zapisywane w transkrypcji właśnie jako "gh". W słowie გებჟალია faktycznie technicznie rzecz biorąc nie ma "h" tylko "ż", ale wymiawianoo to tak bardziej gardłowo niż nasze polskie "ż", więc zdecydowałam się na zapis z angielskiego jako "zh", może nie do końca poprawnie, ale tak mi bardziej pasowało.

    OdpowiedzUsuń
  4. a może zaserwować? am i już? ;)

    OdpowiedzUsuń