czwartek, 15 marca 2012

Święte krowy


Nie, wbrew pozorom tym razem nie będę pisać na mój ulubiony temat, czyli o gruzińskich kierowcach. Dziś będzie o zwierzętach znanych nam wszystkim doskonale z wierszyka "czarna krowa w kropki bordo gryzła trawę kręcąc mordą...." Bo jak się okazuje gruzińska prowincja obfituje w krowy. Nie byłoby zapewne w tym nic dziwnego, gdyby nie pewien drobny szczegół- krowa to widok najzupełniej normalny nie tylko na wsi, ale i w 60-tysięcznym mieście. Mogę śmiało powiedzieć, że tu gdzie mieszkam, po ulicach biega więcej krów niż psów (co jest o tyle logiczne, że z krowy jest bardzo wymierny mięsno-mleczny pożytek). 





Wracając do znanego nam wierszyka- tutejsze krowy z reguły nie są czarne, lecz w różnych odcieniach brązu, są też zdecydowanie mniejsze od tych, które widywałam w Polsce, a przy tym mają dłuższą sierść. Z gryzieniem trawy też bywa różnie- zasadniczo zwierzęta są o świcie wypuszczane z zagród i dalej radzą sobie same, więc ich pożywieniem może stać się cokolwiek pochodzenia roślinnego. Widziałam już krowy obgryzające korę z drzew, wspinające się na tylnych nogach aby dosięgnąć żywopłotów, a nawet usiłujące przeżuć kartony. 


Tutejsze krowy są przy tym łagodne i szalenie inteligentne. Miałam okazję obserwować, jak przed zachodem słońca wracają z łąk do zagród. Niesamowite wrażenie, nagle z krzaków wyłoniła się grupka zwierząt, potem jak na komendę dołączyły następne i następne... a potem w kilkadziesiąt sztuk poszły spokojnie równym rzędem jedna za drugą jakieś 2-3 kilometry w kierunku domów i tam same rozdzieliły się na poszczególne podwórza. 


Niestety, duża ilość krów to także duże ryzyko na drodze. Ponieważ najczęściej nikt ich nie pilnuje, poruszają się tam, gdzie mają nadzieję znaleźć coś jadalnego, z więc często także wzdłuż dróg. I często przez te drogi przechodzą swoim powolnym, majestatycznym krokiem. Kierowca wyjeżdżający zza zakrętu ma bardzo dużą szansę trafienia na takie stadko. Jeżeli jest ono już na środku jezdni, to ratunek jest tylko jeden- próbować omijać krowę od strony zadu, bo na 99% będzie niewzruszona szła do przodu. 


A letnimi nocami na drogach pojawia się podobno jeszcze jedna pułapka- z nieznanych mi na razie powodów krowy często śpią na asfalcie. Akurat o tym mam nadzieję nigdy nie przekonać się osobiście!


1 komentarz:

  1. Jaki fajny widok!
    Zdjęcie dosłownie "świętej krowy" (krowa przed kościołem) świetne!

    A u nas, w Polsce, krów jak na lekarstwo, coraz mniej.
    Kiedyś, u mojej babci na peryferiach miasta, było kilka krów. Na całej ulicy kilkaset. Teraz podobno została jedna na całej ulicy.
    Skutki są odczuwalne natychmiastowo - gdy pytam dzieci, z którymi pracuję: "Kto daje mleko?" odpowiadają standardowo "Mama", gdy dopytuję "A jakie zwierzę daje mleko?" część (bystrzejsza) odpowiada "Kot" :-)

    OdpowiedzUsuń